Stowarzyszenie „Nadzieja na mundial" już po raz piąty zorganizowało ten turniej. Na stadionie Legii zmierzyły się m.in. drużyny z Polski, Niemiec, Irlandii, Hiszpanii, Rosji, Litwy, Tajlandii czy Holandii.
Dla tych dzieci równie ważne jak trening jest wychowanie, bo chyba na żadnym innym turnieju młodzieżowym nie można zobaczyć zawodnika, który w stroju meczowym ukradkiem paliłby papierosa.
W mistrzostwach występują dzieci niekoniecznie najgrzeczniejsze, ale takie obrazki zdarzały się na szczęście wyjątkowo, bo wszyscy traktowali rozgrywki bardzo poważnie: kto wygrywał, ten szalał z radości, kto przegrywał – rozpaczał.
– Papieros to bilet do złego świata. Mamy swoje zasady, których każdy musi przestrzegać. Mam nadzieję, że w mojej drużynie nie ma palaczy. A jeśli ktoś złamałby zasady, to zależnie od stopnia przewinienia musi to odpracować albo dostaje karę – mówi opiekun reprezentacji Chorwacji.
Białoruscy piłkarze po golu zdobytym przez Rosjan w półfinale z Polską wznosili okrzyki „Maładcy", a Litwini z całego serca dopingowali Holandię, bo tam mieli wielu kolegów. Holendrzy w czasie jednej z przerw sami zaczęli ustalać taktykę – trenerzy stali z boku. Były też spotkania opiekunów drużyn z Serbii i Chorwacji, kwitowane stwierdzeniem: „Nie rozmawiajmy o polityce".