Są najbardziej utytułowanymi, a przy tym bardzo niedocenianymi, polskiego zawodniczkami po igrzyskach w Tokio. Polskie kajakarki. Na mistrzostwach świata i Europy zdobyły kilkanaście medali w różnych konkurencjach. Najlepiej jednak radziły sobie w kajakarskiej czwórce.
W czwartek na torze olimpijskim w finale popłyną: Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol, Dominika Putto. Dwie z nich Naja i Puławska na poprzednich igrzyskach wywalczyły brązowy medal. Teraz podium to plan minimum. Ambicje sięgają pierwszego w historii tego sportu złotego medalu.
W kwalifikacjach Polki przypłynęły w swoim biegu na trzecim miejscu. Wyprzedziły je aktualne mistrzyni świata Nowozelandki oraz Hiszpanki. Nie było więc idealnie. Finał to zupełnie inna rozgrywka. Początek o godzinie 13:40.
W regatach medalowych popłynie w czwartek Julia Damasiewicz (formuła Kite). To ostatnia polska nadzieja na medal w żeglarstwie. W zapasach do rywalizacji przystępuje Anhelina Łysak, uważana za najlepszą polską zawodniczkę w tym sporcie. W lekkoatletyce swój występ rozpoczyna wracająca po urodzinach dziecka wieloboistka Adriana Sułek - Szubert.