Korespondencja z Kataru
Faworyci mieli za sobą niemal cały 80-tysięczny Lusail, choć rodaków w tłumie nie widzieli pewnie zbyt wielu. Hymnowi towarzyszyła cisza. Obiekt był kanarkowy, bo zebrały się nad nim chyba wszystkie koszulki, które paradowały w poprzednich dniach po ulicach Dauhy - stroili się w nie miejscowi, oni swoje piłkarskie sympatie dzielili między Katar, Brazylię i Leo Messiego.
Samo spojrzenie na brazylijski skład mogło wywołać zawroty głowy, nikt na mundialu nie ma takiego stężenie wirtuozów na metr kwadratowy. Faworyci turnieju długo bili jednak głową w mur. Najwięcej wiatru w pierwszej połowie robił Raphinha, choć podczas prezentacji składów znacznie większy aplauz wywołały nazwiska gwiazdorów: Viniciusa oraz Neymara.
Czytaj więcej
Gwiazdor Portugalii został pierwszym piłkarzem, który zdobył bramkę na pięciu mundialach. Jego drużyna pokonała 3:2 Ghanę.
Ostatecznie ten pierwszy był bohaterem pierwszej akcji bramkowej, bo jego strzał z ostrego kąta w 62. minucie dobił Richarlison. Kilka chwil wcześniej słupek ostemplował piłką Alex Sandro. Drugi gol Richarlisona była jak z gry komputerowej. Vinicius podał zewnętrzną częścią stopy, a on uderzył przewrotką. Całe piękno futbolu zamknięte w trzech sekundach.