Korespondencja z Kataru
Ośrodek treningowy reprezentacji Polski, leżący na północnych przedmieściach Dauhy, jest skąpany w barwach piasku. Nie dojeżdżają tu miejskie autobusy, bez auta na miejsce dotrzeć trudno. Harmonijną scenerię zakurzonych placów i jasnych domów zakłóca zieleń boiska treningowego oraz namiot biura prasowego, rozbity przy ośrodku Al-Kharaitiyat Sports Club jak osada na obcej planecie.
Osada, do której wstęp jest ściśle reglamentowany. Nie wystarczy turniejowa akredytacja, każdego czeka kontrola bezpieczeństwa - lotniskowa, bardziej restrykcyjna niż na tutejszych stadionach. Butelka z banderolą inną niż oficjalnego sponsora turnieju? Proszę zerwać. To akurat podejście liberalne, podczas igrzysk w Tokio z otwartej butelki należało na oczach ochroniarza nieco napoju upić.
Czytaj więcej
Brazylijski dziennikarz, Victor Pereira, relacjonujący przebieg mundialu w Katarze we wtorek poinformował, że lokalna policja nękała go przed jednym ze stadionów, po tym jak flaga jednego z brazylijskich stanów została pomylona z flagą społeczności LGBT.