Oficjalne potwierdzenie ze strony zespołu Williams pojawiło się dziś, dzień przed rozpoczęciem ostatniego wyścigowego weekendu w tym sezonie, na torze Yas Marina w Abu Zabi.
Uzgodniono wszystkie szczegóły umowy między kierowcą, zespołem i głównym partnerem zawodnika, firmą Orlen. Polski koncern zostanie jednym ze sponsorów zasłużonej brytyjskiej ekipy. Nieoficjalnie mówi się o zasileniu budżetu Williamsa kwotą ponad 10 milionów euro za sezon.
Miało być szybko
Czas odgrywał tu kluczową rolę, bo Kubica nie zamierzał czekać w nieskończoność na sfinalizowanie rozmów, mając w pamięci zeszłoroczne rozstrzygnięcia. Brał wówczas udział w testach po ostatnim wyścigu sezonu ze świadomością, że szykuje się do startu w pierwszej rundzie kolejnego. Tymczasem na finiszu Williams postawił na debiutanta Siergieja Sirotkina, dysponującego znacznie większym funduszem od rosyjskich sponsorów. Kubicy pozostała rola kierowcy rezerwowego i udział w testach oraz trzech sesjach treningowych – w Hiszpanii, Austrii i Abu Zabi.
W tym roku Kubica nie chciał już brać udziału w takiej rozgrywce o fotel. Miał inne możliwości, np. pracę w symulatorze Ferrari, ale ostatecznie zdecydował się na Williamsa, z zastrzeżeniem, że umowa musi być sfinalizowana szybko. Na tym powinno zależeć także zespołowi, który ma za sobą najgorszy sezon w bogatej i pełnej tytułów historii. Wieść o powrocie Kubicy ogłoszona podczas ostatniej rundy MŚ nieco poprawi wizerunek Williamsa.