Choć pojedynek Falubazu z Unią dotyczył samego dołu tabeli, to właśnie on zelektryzował najbardziej kibiców w ostatniej kolejce. Gospodarze musieli zdobyć 48 punktów, by przeskoczyć rywali i awansować na miejsce siódme - barażowe. Goście mogli nawet więcej - remisując w Zielonej Górze mogli być w zasadzie pewni nawet szóstej pozycji. 43 punkty, czyli lepszy bilans w dwumeczu i przysługujący za to bonus - to z kolei zapewniało tarnowianom siódme miejsce. Jednak nie udało im się ani jedno, ani drugie.
Zielonogórzanie od razu wyszli na prowadzenie, ale nie potrafili powiększać swojej przewagi, a po szóstym biegu nawet przez chwilę przegrywali. W końcu ustabilizowali formę na tyle, by przed biegami nominowanymi prowadzić czterema puntami. Poprawił się w stosunku do początku spotkania zwłaszcza Michael Jepsen Jensen, a bezkonkurencyjny w niedzielę był Patryk Dudek. Kibice gości na pewno nieco więcej spodziewali się po Nickim Pedersenie, który nie wygrał ani jednego biegu.
Pierwszy z biegów nominowanych 5:1 zwyciężyli Piotr Protasiewicz z Grzegorzem Zengotą, co oznaczało, że tylko podwójna wygrana dawała gościom utrzymanie. I była podwójna wygrana, ale gospodarzy - Dudek wpadł na metę tuż za Jensenem, gospodarze zgarnęli dwa punkty za wygraną oraz bonus i zepchnęli Unię do I ligi.
Dwa pozostałe rozegrane w niedzielę mecze (starcie Włókniarza Częstochowa z GKM-em Grudziądz zostało odwołane z powodu złego stanu toru) nie przyniosły już takich emocji. W starciu zeszłorocznych mistrzów z wicemistrzami ci pierwsi od początku zdecydowanie dominowali, a trener gości Rafał Dobrucki nie miał nawet specjalnie kim ratować wyniku. Do 12. biegu przyjezdni zaledwie dwa razy wygrywali indywidualnie swoje wyścigi. Właśnie w 12. wyścigu duet Sparty Wrocław Tai Woffinden - Maksym Drabik wygrał podwójnie, ale co z tego, skoro było wówczas już 42:30 dla Unii Leszno, a więc bez szans na skuteczną pogoń.
Równie zdecydowanie Get Well Toruń wygrał ze Stalą Gorzów. Trener gości Stanisław Chomski, który mógł pozwolić sobie na prowadzenie drużyny bez presji (wynik w meczu Unia Leszno - Sparta zapewniał Stali drugie miejsce), długo nie decydował się na rezerwy taktyczne i ratowanie wyniku, w efekcie na pożegnanie z sezonem torunianie wygrali bardzo okazale, zgarniając nawet bonusa, mimo porażki w pierwszym meczu 19 punktami.