Na Forum Sport – Zdrowie – Pieniądze opowiadała pani o życiu sportowca po karierze. Jak utrzymać kondycję fizyczną po zakończeniu gry?
Nie chcę, żeby to zabrzmiało narcystycznie, ale bardzo siebie lubię, dlatego dbam o to, co jem, i zazwyczaj jem zdrowo. Staram się minimalizować cukier, nie lubię fast foodów, choć zdarzają się dni, kiedy mam ochotę napić się coca-coli i wtedy to robię. Od kiedy przestałam trenować, ważę 73 kg, zmieniła mi się sylwetka, wyglądam szczuplej niż podczas kariery, ale waga ani drgnie. W dalszym ciągu uprawiam sport, bo z piłki ręcznej halowej przeniosłam się na plażową. Oczywiście nie wymaga to ode mnie tak wielkiego reżimu treningowego, ale na ile to możliwe, staram się być w ruchu. Powoli przyzwyczajam się do myśli, że plażówka też się skończy. Pogodzenie się z tym to ciężka sprawa, jeden z etapów rozstawania się ze sportem.
Dieta była dla pani zawsze ważna?
Nie. Był taki czas, kiedy zupełnie nie przykładałam do tego wagi. Ale w końcu przychodzi moment, w którym zaczynamy być coraz bardziej świadomi, ile w sporcie znaczy dobre odżywianie, suplementacja, sen, odpoczynek. Na początku kariery grasz w sobotę mecz, w poniedziałek przychodzisz na trening i czujesz się świetnie. Niestety, ten stan nie trwa wiecznie. Przychodzi czas, kiedy trzeba przyjść do hali wcześniej po to, żeby przygotować się do treningu, bo bez tego ani rusz. U mnie ten moment pojawił się, gdy skończyłam 32 lata. Mówiąc brutalnie, poczułam się sportowo „stara". Siłą rzeczy zaczęłam dbać o każdy aspekt, który mógł wpłynąć na utrzymanie dobrej formy. Szybko przekonałam się, jak ogromny wpływ na samopoczucie ma dieta i odpowiednia suplementacja. Odnowa biologiczna była stałym punktem tygodnia. Pojawiły się rollery, które świetnie rozluźniają powięzi. Mam wrażenie, że to wszystko pozwoliło mi grać dobrze w piłkę ręczną na najwyższym poziomie do 38. roku życia. Zaryzykuję tezę, że mogłabym grać i do czterdziestki, ale moja kariera potoczyła się inaczej, niż planowałam.
Przejście na sportową emeryturę było ciężkie dla psychiki?