Szybkobiegacz z parafii Trelawny

Usain Bolt, nowy rekordzista świata na 100 m lubi krykieta, koszykówkę, rozmowy o samochodach z Asafą Powellem i Serenę Williams

Publikacja: 03.06.2008 03:32

Szybkobiegacz z parafii Trelawny

Foto: AP

Parafia Trelawny na północnym zachodzie Jamajki znana jest głównie z produkcji rumu i cukru, ale przeżywała też wielkie sportowe dni, gdy rok temu odbyła się tu ceremonia otwarcia Pucharu Świata w krykieta. Jamajka nie jest krykietową potęgą, lecz postkolonialne zwyczaje są mocno zakorzenione i do dziś dzieciaki na wyspie chętnie odbijają i łapią twardą piłkę.

Usain Bolt nie był wyjątkiem. Urodził się przed niespełna 22 laty w Sherwood Content i od szkoły podstawowej najchętniej zajmował się krykietem. Przydatność do lekkiej atletyki odkryto w chłopaku w szkole średniej, ale gra w krykieta wciągała go tak bardzo, że kiedy mógł, jeździł na mecze, i do dziś przyjaźni się z najlepszymi zawodnikami sławnej reprezentacji Zachodnich Indii. Lubi też pograć w koszykówkę, 196 cm wzrostu to ułatwia.

Po raz pierwszy nazwano go Bolt Błyskawica w 2002 roku, gdy miał 15 lat i zakwalifikował się do reprezentacji kraju na mistrzostwa świata juniorów. Zawody odbywały się w Kingston, młodemu sprinterowi zawieszono na szyi złoty i dwa srebrne medale.

Od czterech lat trenuje pod okiem Glena Millsa – trenera, którego poprzednią gwiazdą był Kim Collins z wysepek St. Kitts and Navis, uśmiechnięty mistrz świata na 100 m z 2003 roku. Bazą grupy jest stadion narodowy w Kingston, były rekordzista świata Asafa Powell ćwiczy niedaleko, lecz w bardziej spartańskich warunkach stołecznego klubu uniwersyteckiego.

Z Powellem znają się doskonale. Pytany o wspólne zainteresowania, Bolt odpowiada: – Często rozmawiamy o samochodach, on lubi ładne auta i dużo o nich wie, ja może mniej, bo mam hondę accord. W tych słowach jest ukryty żart, na Jamajce wszyscy wiedzą, że Powell godzinami może opowiadać o swych luksusowych pojazdach.

Rekord świata na 100 m sprawił Usainowi Boltowi kłopot. Sprinter nie bardzo chce biegać na igrzyskach zarówno na 100 m, jak i 200 m, dochodzą jeszcze obowiązki w sztafecie 4x100 m. – Sugerowałem trenerowi, żebyśmy wybrali jeden dystans, ale ja sam nie jestem pewny który. Jeśli trener uzna, że powinienem biec oba sprinty, to pobiegnę – mówi. Startował na igrzyskach w Atenach, lecz kontuzja nogi wyeliminowała go w eliminacjach na 200 m.

Bieganie daje mu wreszcie niezłe dochody. Całą reprezentację sponsoruje od lat Puma, Bolt dostaje także premie od Digicela, wiodącej firmy telekomunikacyjnej na Karaibach. Najwięcej przynoszą mu starty w mityngach, od maja za sam udział w biegu może żądać sum pięciocyfrowych. Przedtem największą wypłatę odebrał w Osace – 30 tys. dol. za srebro mistrzostw świata na 200 m i jeszcze 10 tys. za srebro w sztafecie.

Rodzice rekordzisty wciąż mieszkają w domu z werandą w Sherwood Content. Ojciec Wellesley Bolt jest kierownikiem w firmie produkującej kawę, mama Jennifer krawcową. Rekordowego biegu nie widzieli, ale rodzina z USA natychmiast zadzwoniła. Usain Bolt pewnie wróci do parafii Trelawny. Kupił już dom i zaczął remont. Po igrzyskach wróci też na przerwane studia na politechnice w Kingston. Rodziny jeszcze nie zakłada, pytanie o ideał kobiety pozostawia bez szczegółowej odpowiedzi, lecz po namyśle stwierdza, że lubi oglądać tenisowe mecze Sereny Williams.

Parafia Trelawny na północnym zachodzie Jamajki znana jest głównie z produkcji rumu i cukru, ale przeżywała też wielkie sportowe dni, gdy rok temu odbyła się tu ceremonia otwarcia Pucharu Świata w krykieta. Jamajka nie jest krykietową potęgą, lecz postkolonialne zwyczaje są mocno zakorzenione i do dziś dzieciaki na wyspie chętnie odbijają i łapią twardą piłkę.

Usain Bolt nie był wyjątkiem. Urodził się przed niespełna 22 laty w Sherwood Content i od szkoły podstawowej najchętniej zajmował się krykietem. Przydatność do lekkiej atletyki odkryto w chłopaku w szkole średniej, ale gra w krykieta wciągała go tak bardzo, że kiedy mógł, jeździł na mecze, i do dziś przyjaźni się z najlepszymi zawodnikami sławnej reprezentacji Zachodnich Indii. Lubi też pograć w koszykówkę, 196 cm wzrostu to ułatwia.

Lekkoatletyka
Diamentowa Liga. Armand Duplantis i Jakob Ingebrigtsen wrócą do Polski po pierścień
Lekkoatletyka
Sebastian Chmara prezesem PZLA. Nie miał konkurencji
Lekkoatletyka
Medal po latach. Polacy trzecią drużyną Europy w Gateshead
Lekkoatletyka
Ile kosztuje sprzęt do biegania? Jak i gdzie trenować? Odpowiedzi w Zakopanem
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Lekkoatletyka
Rebecca Cheptegei nie żyje. Olimpijka została podpalona żywcem
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska