Najpierw porozmawiam z ministrem sportu

Jerzy Skucha, nowy prezes o przyjaznym związku, nowych pomysłach na szkolenie mistrzów i pozbywaniu się długów

Publikacja: 12.01.2009 03:31

[b]Rz: Gdyby wybory były biegiem na 400 m, to wygrałby pan z przewagą co najmniej 300 m nad rywalami; zaskoczył pan nawet swoich zwolenników...[/b]

[b]Jerzy Skucha: [/b]Porównanie wydaje się odpowiednie, ale dla mnie to też jest zaskoczenie, że aż tak mi zaufano. Po debacie telewizyjnej z trójką kandydatów miałem telefony, że gdy byłem na mecie, to jeden z rywali biegł w połowie prostej, a drugi na wirażu. Wynik zwiększa moją odpowiedzialność.

[b]Będzie pan prezesem zawodników, jak mówi Marek Plawgo? [/b]

Bardzo bym chciał, żeby tak było. Żeby sportowcy nie czuli, że mają za mało informacji o naszej pracy, żeby mieli wpływ na decyzje. Zarząd spotyka się kilka razy w roku, to nie jest nadmiernie intensywna praca i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wyczynowy sportowiec był wśród nas. Jestem pewien, że PZLA stanie się przyjaznym związkiem, i to bardzo szybko.

[b]Startował pan pod hasłem integracji środowiska lekkoatletycznego, co zatem ze współpracą z pana kontrkandydatami?[/b]

Pan Krzysztof Wolsztyński jest w naszym środowisku bardzo pożyteczną osobą. Uważam, że już bardzo wiele zrobił i może robić nadal. Nie miałem okazji spotkać się z drugim kandydatem, być może już wyjechał, na razie nie widzę chęci współpracy z jego strony.

[b]A jaką rolę miałby pan dla Ireny Szewińskiej? [/b]

To trudno określić. Po pierwszych gratulacjach od pani Ireny zasugerowałem, że chciałbym z nią porozmawiać o zasadach współpracy. W grę wchodzą różne wersje, nie chciałbym niczego deklarować. Może zostanie prezesem honorowym i będzie uczestniczyła w posiedzeniach zarządu, może pomoże w kontaktach zagranicznych, przecież pozostaje najbardziej rozpoznawalną postacią polskiej lekkiej atletyki.

[b]Związek ma być również przyjazny dla mediów. Jak ma wyglądać współpraca z dziennikarzami? [/b]

Przede wszystkim powołam rzecznika PZLA. Mam już kandydata, to znany dziennikarz, między innymi lekkoatletyczny, który jest gotów podjąć się tej pracy. Znacząco zmodernizujemy stronę internetową związku. Ma być na niej więcej ciekawych informacji, zdjęć i filmów z imprez, coś na wzór bogatej strony IAAF. Będą cykliczne konferencje prasowe przy odpowiednich okazjach, takich jak wyjazdy i przyjazdy ekip z ważnych imprez, wydarzenia w terenie. Kolejny krok to patronaty medialne dla związku. Najbliżej jest nam do telewizyjnego, mam postanowienie, które wybrać radio, szukam patronatu prasowego.

[b]Szkolenie mistrzów ma znacząco się zmienić – podstawa, jak chce Ministerstwo Sportu, to trening w specjalistycznych grupach... [/b]

To plan zbieżny z moim. Grupy oczywiście powstaną tam, gdzie ma to uzasadnienie. Monika Pyrek może mieć na przykład własnego trenera, i bardzo dobrze, ale nie ma powodu, by trenera biegaczki Wioletty Janowskiej odrywać od reszty jego zawodników, nikt tego nie chce. Dziś myślę, że powinniśmy stworzyć od ośmiu do dziesięciu takich grup mistrzowskich.

[b]Wraz z posadą prezesa dostał pan garb finansowy w związku. Wie pan, ile dokładnie jest długów i jak się ich pozbyć?[/b]

Kontrola z resortu jeszcze trwa, wyników na razie nie ma, ale znam w przybliżeniu skalę problemu. Nie ma innej drogi – pierwsze kroki skieruję do ministra sportu i będę rozmawiał o wysokości i możliwości spłaty długów. Wiem, że nie zapłacimy z pieniędzy budżetowych, żaden sponsor też nie przyjdzie, gdy powiem, że milion od niego przeznaczę na długi. Musi być inny pomysł. Sądzę, że go mam.

[ramka][srodtytul]Sylwetka - JERZY SKUCHA[/srodtytul]

58 lat. Doktor nauk matematycznych, absolwent Wydziału Matematyki UW. Obecnie jest etatowym wykładowcą Politechniki Warszawskiej.

Trener klasy mistrzowskiej w lekkiej atletyce, jako junior biegał na 400 m. W sporcie pracuje od lat 70., początkowo jako trener sprintu w Skrze Warszawa, następnie odpowiadał za sprinty w PZLA, był także trenerem kadry narodowej sztafet 4x100 i 4x400 m. W okresie 2001 – 2004 członek zarządu związku, od lutego 1997 roku do stycznia 2005 roku szef szkolenia. W tym czasie reprezentanci Polski zdobyli 163 medale igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy. Był także dyrektorem sportowym Polskiego Związku Curlingu (2006 – 2008), pracował w Ministerstwie Sportu – przygotowywał program Londyn 2012.[/ramka]

[b]Rz: Gdyby wybory były biegiem na 400 m, to wygrałby pan z przewagą co najmniej 300 m nad rywalami; zaskoczył pan nawet swoich zwolenników...[/b]

[b]Jerzy Skucha: [/b]Porównanie wydaje się odpowiednie, ale dla mnie to też jest zaskoczenie, że aż tak mi zaufano. Po debacie telewizyjnej z trójką kandydatów miałem telefony, że gdy byłem na mecie, to jeden z rywali biegł w połowie prostej, a drugi na wirażu. Wynik zwiększa moją odpowiedzialność.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Lekkoatletyka
Justyna Święty-Ersetic: Umiem obsłużyć broń. Życie wojskowe nie jest mi obce
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Lekkoatletyka
Najlepsi lekkoatleci świata przyjadą do Torunia. „Osiągamy sufit”
Lekkoatletyka
Wielkie święto biegaczy. Półmaraton Warszawski znów zapisał się w historii
Lekkoatletyka
Wojciech Nowicki nie składa broni. Dźwiga cztery samoloty miesięcznie
Materiał Partnera
Kroki praktycznego wdrożenia i operowania projektem OZE w wymiarze lokalnym
Lekkoatletyka
Mistrz kontra mistrz. Wielki pojedynek na Diamentowej Lidze w Polsce
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście