Co pana podkusiło, żeby płynąć na mityng do Szwecji?
Chciałem wziąć udział w zawodach na poziomie i stawić czoła rywalom, przeciwko którym trzeba się spiąć. Tydzień temu wystartowałem na mityngu przy Woronicza, ale to była zabawa. Teraz ruszam pełną parą. Na zawodach w Goeteborgu będzie Duplantis, czyli rekordzista świata. Dawno się nie widzieliśmy. Przypomnę sobie dreszczyk emocji, który towarzyszy startom. Jadę w piątek do Świnoujścia i tam wsiadam na prom. Konkurs w sobotę.
Wyjazd na zagraniczny mityng to znak, że sytuacja powoli wraca do normy?
To przede wszystkim oznacza, że Piotr Lisek wreszcie wraca do pracy. Coś w tym jednak jest, że powoli wracamy do normalnego życia. Większość z nas ma jednak świadomość, że sport to tylko rozrywka. Będziemy się pilnować, zdrowie jest najważniejsze.
Waszej rywalizacji będą towarzyszyć specjalne środki bezpieczeństwa?