Bieżnia na spółkę

Za sto dni w Ergo Arenie w Sopocie halowe mistrzostwa świata.

Publikacja: 02.12.2013 01:00

Jamajka Shelly-Ann Fraser-Pryce może być w Sopocie największą gwiazdą. Chyba że przyjedzie Usain Bol

Jamajka Shelly-Ann Fraser-Pryce może być w Sopocie największą gwiazdą. Chyba że przyjedzie Usain Bolt

Foto: AFP

Główny problem gospodarzy to bieżnia. Gdyby zakup Sopot miał sfinansować sam, musiałby zapłacić milion euro. Podzielił się jednak inwestycją z Toruniem, gdzie powstaje nowoczesna hala sportowa. Nadmorski kurort wyłoży 2 miliony złotych, resztę zapłaci przyszły użytkownik. Zgodnie z umową 22 i 23 lutego na nowej nawierzchni odbędą się mistrzostwa Polski, a od 7 do 9 marca mistrzostwa świata. Przez kolejne dziesięć lat Sopot będzie miał prawo wypożyczyć nieodpłatnie bieżnię na jeszcze jedną imprezę.

– Stworzenie bieżni zleciliśmy firmie Mondo, więc o jakość możemy być spokojni. Ale sama bieżnia to nie wszystko. W hali Ergo Arena trzeba będzie postawić specjalną podbudowę, dzięki której cała nawierzchnia lekkoatletyczna zostanie podniesiona o trzy metry. Na niej zamontowane zostaną także skocznie czy rzutnie. Wszystko po to, aby największe gwiazdy lekkiej atletyki kibice mieli na wyciągnięcie ręki – mówi rzecznik MŚ Grzegorz Jędrzejewski.

Główne prace w hali rozpoczną się w połowie stycznia. Obejmą również trybuny, ponieważ w związku z dużym zainteresowaniem ze strony mediów organizatorzy zdecydowali się stworzyć osobny sektor prasowy. Mistrzostwa zostaną pokazane w ponad 80 krajach. W Polsce transmisję przeprowadzi prawdopodobnie TVP, choć negocjacje jeszcze się nie zakończyły.

20-milionowy budżet między siebie podzieliły władze miasta Sopot, Ministerstwo Sportu i sponsorzy. Wszyscy oczekują, że mistrzostwa na siebie zarobią. Główny dochód to bilety. Najtańsze wejściówki na finałową sesję kosztują 250 złotych, za najdroższe zapłacić trzeba 450 złotych. Trzydniowy karnet obejmujący sesje poranne i popołudniowe to wydatek rzędu 950–1250 złotych.

Jeżeli wśród uczestników znajdą się największe gwiazdy, o sprzedaż biletów organizatorzy nie powinni się martwić. Podczas niedawnej gali Międzynarodowej Federacji Lekkiej Atletyki start w Sopocie zapowiedziała uznana za najlepszą zawodniczkę tego sezonu Shelly-Ann Fraser-Pryce. – W przyszłym roku zamierzam wystartować w halowych mistrzostwach świata. W tym roku trzy razy biegałam 60 metrów i czerpałam z tego sporą przyjemność – powiedziała Jamajka.

Ale prawdziwą sensacją byłby występ w Sopocie Usaina Bolta, sześciokrotnego mistrza olimpijskiego, który nigdy dotąd nie startował w halowych MŚ. Podczas gali w Monako Jamajczyk pozostawił sprawę otwartą. – Dla mnie byłoby to coś ekscytującego, coś innego niż biegi na otwartym stadionie. Start na 60 metrów byłby na pewno niesamowitym doświadczeniem – stwierdził Bolt.

O tym, czy Jamajczyk wystartuje w Sopocie, przekonamy się za niespełna dwa miesiące. Listy startowe trzeba zgłaszać do 24 lutego.

Główny problem gospodarzy to bieżnia. Gdyby zakup Sopot miał sfinansować sam, musiałby zapłacić milion euro. Podzielił się jednak inwestycją z Toruniem, gdzie powstaje nowoczesna hala sportowa. Nadmorski kurort wyłoży 2 miliony złotych, resztę zapłaci przyszły użytkownik. Zgodnie z umową 22 i 23 lutego na nowej nawierzchni odbędą się mistrzostwa Polski, a od 7 do 9 marca mistrzostwa świata. Przez kolejne dziesięć lat Sopot będzie miał prawo wypożyczyć nieodpłatnie bieżnię na jeszcze jedną imprezę.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Lekkoatletyka
Upadek domu Ingebrigtsenów. Czy ojciec jednego z najlepszych biegaczy świata krzywdził dzieci?
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna znów pobił rekord świata. Czy zrobił to uczciwie?
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego. Najstarszy polski mityng wraca na Stadion Śląski
Lekkoatletyka
Grand Slam Track. Michael Johnson szuka Świętego Graala
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Lekkoatletyka
Klaudia Siciarz kończy karierę. Niespełniona nadzieja polskich płotków