Główny problem gospodarzy to bieżnia. Gdyby zakup Sopot miał sfinansować sam, musiałby zapłacić milion euro. Podzielił się jednak inwestycją z Toruniem, gdzie powstaje nowoczesna hala sportowa. Nadmorski kurort wyłoży 2 miliony złotych, resztę zapłaci przyszły użytkownik. Zgodnie z umową 22 i 23 lutego na nowej nawierzchni odbędą się mistrzostwa Polski, a od 7 do 9 marca mistrzostwa świata. Przez kolejne dziesięć lat Sopot będzie miał prawo wypożyczyć nieodpłatnie bieżnię na jeszcze jedną imprezę.
– Stworzenie bieżni zleciliśmy firmie Mondo, więc o jakość możemy być spokojni. Ale sama bieżnia to nie wszystko. W hali Ergo Arena trzeba będzie postawić specjalną podbudowę, dzięki której cała nawierzchnia lekkoatletyczna zostanie podniesiona o trzy metry. Na niej zamontowane zostaną także skocznie czy rzutnie. Wszystko po to, aby największe gwiazdy lekkiej atletyki kibice mieli na wyciągnięcie ręki – mówi rzecznik MŚ Grzegorz Jędrzejewski.
Główne prace w hali rozpoczną się w połowie stycznia. Obejmą również trybuny, ponieważ w związku z dużym zainteresowaniem ze strony mediów organizatorzy zdecydowali się stworzyć osobny sektor prasowy. Mistrzostwa zostaną pokazane w ponad 80 krajach. W Polsce transmisję przeprowadzi prawdopodobnie TVP, choć negocjacje jeszcze się nie zakończyły.
20-milionowy budżet między siebie podzieliły władze miasta Sopot, Ministerstwo Sportu i sponsorzy. Wszyscy oczekują, że mistrzostwa na siebie zarobią. Główny dochód to bilety. Najtańsze wejściówki na finałową sesję kosztują 250 złotych, za najdroższe zapłacić trzeba 450 złotych. Trzydniowy karnet obejmujący sesje poranne i popołudniowe to wydatek rzędu 950–1250 złotych.
Jeżeli wśród uczestników znajdą się największe gwiazdy, o sprzedaż biletów organizatorzy nie powinni się martwić. Podczas niedawnej gali Międzynarodowej Federacji Lekkiej Atletyki start w Sopocie zapowiedziała uznana za najlepszą zawodniczkę tego sezonu Shelly-Ann Fraser-Pryce. – W przyszłym roku zamierzam wystartować w halowych mistrzostwach świata. W tym roku trzy razy biegałam 60 metrów i czerpałam z tego sporą przyjemność – powiedziała Jamajka.