Reklama

Inwestycja w prawdę

Organizatorzy maratonów dają pieniądze na walkę z dopingiem. Kontrole chcą prowadzić w Kenii.

Aktualizacja: 27.04.2015 21:34 Publikacja: 27.04.2015 20:21

Od drugiej połowy lat 80. 70-80 procent miejskich biegów długich na świecie wygrali Kenijczycy i Ken

Od drugiej połowy lat 80. 70-80 procent miejskich biegów długich na świecie wygrali Kenijczycy i Kenijki, w tym 107 maratonów z wielkiej szóstki. Mężczyźni 20 razy w Bostonie, 12 w Nowym Jorku i 11 w Londynie.

Foto: Getty Images/AFP

Czas domniemań, że kenijska przewaga w maratonie to genetyka, klimat, płaskowyż i kaszka ugali – się skończył. Po jesiennej wpadce Rity Jeptoo, trzykrotnej mistrzyni z Bostonu i dwukrotnej z Chicago (przyłapana na przyjmowaniu erytropoetyny), po rosnącej z roku na rok liczbie wpadających na dopingu biegaczy z Afryki – wiary w ich uczciwość już nie ma.

– Jesteśmy sfrustrowani. Ciężko pracowaliśmy, by wspierać zawodowych biegaczy, pomagać im na wiele sposobów. Kiedy jednak ktoś oszukuje – zdradza sport, naszą organizację, powoduje, że ludzie przestają widzieć autentyczność i magię biegów. Jesteśmy dziś boleśnie świadomi, że szybko możemy to wszystko stracić – mówiła Mary Wittenberg, szefowa maratonu nowojorskiego.

Wypłata w ratach

Organizatorzy sześciu najważniejszych maratonów na świecie (w Londynie, Nowym Jorku, Bostonie, Chicago, Tokio i Berlinie) zrzeszeni pod szyldem organizacji World Marathon Majors (WMM), którą sponsoruje gigant farmaceutyczny – firma Abbott, uznali zatem, że czas wprowadzić nowe zasady gry.

Ustalenia zapadły w marcu tego roku. Najważniejszy ich punkt to wyznaczenie grupy ok. 150 biegaczek i biegaczy, którzy podlegać będą systematycznej kontroli poza zawodami. Kryteria są ścisłe: bada się wszystkich, którzy uzyskiwali dobre wyniki w maratonach wielkiej szóstki od 2012 roku, a także tych, którzy przebiegli 42 km i 195 m gdziekolwiek indziej w czasie poniżej 2 godzin i 11 minut (mężczyźni) oraz 2 godzin i 27 minut (kobiety), również w ciągu minionych trzech lat.

Dla debiutantów granicą wskazującą potrzebę kontroli są rezultaty w półmaratonach: poniżej 1 godziny dla mężczyzn oraz 1 godziny i 9 minut dla kobiet. Program realizowany jest we współpracy z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Federacji Lekkoatletycznych (IAAF), ale finansowany w całości ze źródeł prywatnych.

Główny radca prawny WMM i dyrektor maratonu londyńskiego Nick Bitel nie ujawnia, ile będzie kosztować ta przezorność, ale wspomina, że to „znaczna liczba sześciocyfrowa". – Ta inwestycja w prawdę jest konieczna w czasach, gdy zasoby finansowe i standardy profesjonalne w walce z dopingiem różnią się znacznie w wielu krajach – uzasadnił.

W planach WMM jest też zmiana sposobu wypłat premii (pół miliona dolarów) dla najlepszych w dwuletnich cyklach rankingowych biegów maratońskich. Od tego roku premie będą wypłacane w ratach po 100 tys. dolarów przez pięć lat. Może nie zniechęci to do zaniechania manipulacji, ale na pewno ograniczy straty organizatorów.

Reklama
Reklama

Setki tysięcy dolarów wypłacone Julii Szobuchowej w 2010 i 2012 roku (Rosjanka brała sterydy i płaciła rosyjskim działaczom łapówki – w sumie 450 tys. euro, by ją chronili przed kontrolerami) są nie do odzyskania, ale premia dla Rity Jeptoo za osiągnięcia w latach 2013–2014 nie została przekazana – informacja o wpadce Kenijki przyszła dosłownie kilka dni przed terminem przelewu.

Większość zadań związanych z postanowieniami WMM ma być wykonywana w wyczekiwanym od lat laboratorium antydopingowym z akredytacją Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), które ma być otwarte w stolicy Kenii – Nairobi. Brak takiego laboratorium w tym regionie Afryki od dawna budził nieufność wobec osiągnięć biegaczy z Eldoret, Iten i innych kenijskich ośrodków szkoleniowych w Rift Valley i okolicach.

Kenia znajduje się na celowniku łowców dopingu od dawna, ale najbardziej spektakularne dowody dały dziennikarskie śledztwa, wśród nich to z 2012 roku, gdy pracujący dla stacji ARD Hajo Seppelt ujawnił metody pozyskiwania środków dopingowych oraz zaangażowanie kenijskich lekarzy i działaczy sportowych w niedozwolone wspomaganie (Seppelt odkrył również sprawę Szobuchowej).

Fakty są twarde: w ciągu minionych dwóch lat na dopingu złapano 35 biegaczy i biegaczek z Kenii (są sygnały, że parę nowych spraw jest w toku), w poprzedniej pięciolatce takich przypadków było zaledwie kilka.

Władze kenijskiej federacji lekkoatletycznej (Athletics Kenya) starają się walczyć nie tyle z dopingiem, ile z coraz gorszym wizerunkiem sportowców ze swego kraju. Wciąż mówią o jednostkowych przypadkach i złej roli europejskich agentów przejmujących opiekę nad licznymi talentami biegowymi.

Nędzne przywództwo

Dwa tygodnie temu federacja zawiesiła na pół roku działalność dwóch największych agencji kierujących karierami kenijskich sław – Rosa & Associati prowadzonej przez Włocha Gabriele Rosę (jego klientką była m.in. Jeptoo) oraz Volare Sports zarządzanej przez Holendra Gerarda van de Veena, który też ma w swej grupie osoby przyłapane na dopingu.

Reklama
Reklama

Agenci bronią się, mówiąc, że popierają jak najczęstsze badania krwi i moczu, nie odpowiadają za wybryki niektórych zawodników i namawiających ich do złego lekarzy lub doradców, pokazują kontrakty, w których doping oznacza natychmiastowe rozwiązanie umowy, twierdzą, że są wyłącznie ofiarami lokalnej polityki.

Trzy tygodnie temu były mistrz świata na 5000 m Benjamin Limo zrezygnował z funkcji członka zarządu Athletics Kenya (reprezentował sportowców), gdyż „nie mógł znieść nędznego przywództwa i chciał chronić swoje nazwisko". Kenijski komitet antydopingowy wciąż nie ma pieniędzy na działalność, a długoletni szef Athletics Kenya Isaiah Kiplagat, wedle lokalnych gazet, od lat wyprowadzał z kont swej organizacji setki tysięcy dolarów z kontraktów sponsorskich. Od 1 maja ma zrezygnować ze stanowiska, ale tylko po to, by ubiegać się o fotel wiceprzewodniczącego IAAF.

Organizatorzy wielkich i małych maratonów mają powody, by walczyć z dopingiem w Kenii za swoje pieniądze.

Patronat Rzeczpospolitej
Padł rekord zapisów do Poland Business Run 2025!
Patronat "Rzeczpospolitej"
To idzie młodość! Promocja aktywności fizycznej podczas Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup
Patornat "Rzeczpospolitej"
Zbliża się 26. Bieg po Nowe Życie
Patronat "Rzeczpospolitej"
Pomagaj, biegając! Znamy datę startu zapisów do Poland Business Run 2025
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Reklama
Reklama