Czas domniemań, że kenijska przewaga w maratonie to genetyka, klimat, płaskowyż i kaszka ugali – się skończył. Po jesiennej wpadce Rity Jeptoo, trzykrotnej mistrzyni z Bostonu i dwukrotnej z Chicago (przyłapana na przyjmowaniu erytropoetyny), po rosnącej z roku na rok liczbie wpadających na dopingu biegaczy z Afryki – wiary w ich uczciwość już nie ma.
– Jesteśmy sfrustrowani. Ciężko pracowaliśmy, by wspierać zawodowych biegaczy, pomagać im na wiele sposobów. Kiedy jednak ktoś oszukuje – zdradza sport, naszą organizację, powoduje, że ludzie przestają widzieć autentyczność i magię biegów. Jesteśmy dziś boleśnie świadomi, że szybko możemy to wszystko stracić – mówiła Mary Wittenberg, szefowa maratonu nowojorskiego.
Wypłata w ratach
Organizatorzy sześciu najważniejszych maratonów na świecie (w Londynie, Nowym Jorku, Bostonie, Chicago, Tokio i Berlinie) zrzeszeni pod szyldem organizacji World Marathon Majors (WMM), którą sponsoruje gigant farmaceutyczny – firma Abbott, uznali zatem, że czas wprowadzić nowe zasady gry.
Ustalenia zapadły w marcu tego roku. Najważniejszy ich punkt to wyznaczenie grupy ok. 150 biegaczek i biegaczy, którzy podlegać będą systematycznej kontroli poza zawodami. Kryteria są ścisłe: bada się wszystkich, którzy uzyskiwali dobre wyniki w maratonach wielkiej szóstki od 2012 roku, a także tych, którzy przebiegli 42 km i 195 m gdziekolwiek indziej w czasie poniżej 2 godzin i 11 minut (mężczyźni) oraz 2 godzin i 27 minut (kobiety), również w ciągu minionych trzech lat.
Dla debiutantów granicą wskazującą potrzebę kontroli są rezultaty w półmaratonach: poniżej 1 godziny dla mężczyzn oraz 1 godziny i 9 minut dla kobiet. Program realizowany jest we współpracy z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Federacji Lekkoatletycznych (IAAF), ale finansowany w całości ze źródeł prywatnych.
Główny radca prawny WMM i dyrektor maratonu londyńskiego Nick Bitel nie ujawnia, ile będzie kosztować ta przezorność, ale wspomina, że to „znaczna liczba sześciocyfrowa". – Ta inwestycja w prawdę jest konieczna w czasach, gdy zasoby finansowe i standardy profesjonalne w walce z dopingiem różnią się znacznie w wielu krajach – uzasadnił.
W planach WMM jest też zmiana sposobu wypłat premii (pół miliona dolarów) dla najlepszych w dwuletnich cyklach rankingowych biegów maratońskich. Od tego roku premie będą wypłacane w ratach po 100 tys. dolarów przez pięć lat. Może nie zniechęci to do zaniechania manipulacji, ale na pewno ograniczy straty organizatorów.