Organizatorzy 37. PZU Maratonu Warszawskiego uruchomili w tym roku projekt „Biegam dobrze". Co kryje się pod tą nazwą? Model aktywności charytatywnej sprawdzony w największych światowych imprezach biegowych, m.in. w Londynie i Nowym Jorku.
– Od samego początku organizujemy przy naszym maratonie różne wydarzenia charytatywne, ale akcję „Biegam dobrze" odróżnia od innych to, że tu pieniądze nie pochodzą od sponsora, tylko zbierają je sami uczestnicy. Poświęcają swój czas, swoją energię, by pomóc innym – opowiada „Rzeczpospolitej" Magda Skrocka-Kołodziejska, zastępca dyrektora Fundacji Maraton Warszawski. Biegacze mogli zgłaszać swój udział w sposób tradycyjny, czyli wykupując pakiet, albo zakładając podczas rejestracji profil zbiórki, na który każdy – rodzina, znajomi, sąsiedzi, inni biegacze – mógł przekazać pieniądze dla jednego z czterech wskazanych podmiotów.
Kiedy suma wpłat przekroczyła 300 zł (lub 500 zł w przypadku Sztafety Maratońskiej), osoby te otrzymywały numer startowy od wybranej przez siebie organizacji dobroczynnej oraz koszulkę techniczną Adidasa. Te organizacje to Amnesty International, Fundacja Dzieci Niczyje, Fundacja Synapsis oraz Fundacja Rak'n'Roll. Wygraj Życie! Każda z nich dysponowała 250 miejscami, 90 proc. kwoty trafi na ich konto, reszta na fundusz stypendialny dla młodych sportowców. Zbiórka będzie prowadzona również po zakończeniu niedzielnej imprezy – do 15 października.
– Do tej pory zgromadziliśmy 170 tys. zł – mówi Magda Skrocka-Kołodziejska. – Zgłosiło się ponad 600 osób, około 400 z nich zdobyło numery startowe.
Przykład Nowej Zelandii pokazuje, że potencjał jest duży. – W pierwszym roku zebrali podobne środki jak my, a w kolejnym już równowartość miliona złotych – zauważa Skrocka-Kołodziejska.