W niedzielę brązowa medalistka olimpijska z Paryża pobiegła w Toruniu w mistrzostwach Polski. Wzięła udział w swojej koronnej konkurencji – biegu na 400 m. Doznała niespodziewanej porażki, wyprzedzona w drugiej części dystansu przez Justynę Święty-Ersetic, z którą w Tokio wywalczyła złoto w sztafecie mieszanej 4x400 m.
Zwyciężczyni uzyskała czas 51,52, a Bukowiecka – 51,87. Wcześniej nasza najlepsza obecnie lekkoatletka nie ukończyła biegu w Ostrawie. W Toruniu przed kamerami TVP Sport Bukowiecka skarżyła się na nękające ją od dłuższego czasu problemy zdrowotne i kłopoty z mięśniem. Tyle samo czasu co na treningach spędzała na badaniach. Żyła w ciągłym niepokoju, ale startowała.
„Postanowiłam wrzucić na luz” - napisała Natalia Bukowiecka
Występ na mistrzostwach Polski dał 27-letniej zawodniczce – i jej trenerowi Markowi Rożejowi – wiele do myślenia. „Cóż... Wczorajszy dzień był dla mnie słodko-gorzki. Z jednej strony cieszę się, że udało się wystartować i ukończyć dwa biegi w pełnym zdrowiu, a z drugiej wiem, że nie na taki wynik liczyłam. Czy podjęłam słuszną decyzję, żeby pomimo wielu przeciwności wystartować? Tego nie wiem, natomiast wiem, że jeśli nie podjęłabym próby ciągle zastanawiałabym się, co by było gdyby...” - napisała Bukowiecka na swoim profilu społecznościowym Instagram.
Czytaj więcej
– Nic mnie już nie cieszy i nie wiem, po co to robię. Wszystko mnie przerasta. Nie kocham już biegania – mówi „Rz” sprinterka Ewa Swoboda i podkreśla, że nie jest to tylko emocja dnia, ale nie do końca trzeba jej wierzyć.
"Wiem również, że presja, którą sama na siebie narzuciłam po Igrzyskach jest ogromna, więc pozostało wrzucić na luz i znów zacząć się cieszyć bieganiem. Jak się domyślacie, nie jadę na Halowe Mistrzostwa Europy 2025, więc dla mnie to już koniec sezonu halowego" - dodała we wpisie.