Materiał powstał we współpracy z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki
Sezon halowy 2025 zapowiada się bardzo interesująco. Na kibiców Królowej Sportu czekać będzie wyjątkowo dużo wydarzeń, których zwieńczeniem będą aż dwie imprezy rangi mistrzowskiej. Na początku marca w holenderskim Apeldoorn odbędą się halowe mistrzostwa Europy, a dwa tygodnie później w Nankinie (Chińska Republika Ludowa) światowa federacja przeprowadzi halowe mistrzostwa świata. Taki układ kalendarza lekkoatletycznego to jeszcze efekt pandemii, gdyż imprezę w Chinach pierwotnie planowano zorganizować już zimą 2020 roku.
Jednak zanim światowa i europejska czołówka walczyć będzie o tytuły i medale, ważnym punktem na lekkoatletycznej mapie świata będzie Łódź. Raz do roku tamtejsza Atlas Arena przechodzi wyjątkową metamorfozę. Na płycie hali układana jest bieżnia, powstaje specjalna infrastruktura do pchnięcia kulą, skoku o tyczce oraz skoku wzwyż. Gdy wszystko jest gotowe, arenę opanowują lekkoatleci. Nie inaczej będzie w tym roku. Już 8 lutego Atlas Arena będzie miejscem rywalizacji największych gwiazd polskiej i światowej lekkoatletyki. Kulminacyjnym punktem wydarzenia, jeśli chodzi o konkurencje biegowe, ma być sprint kobiet na 60 metrów.
– Popularna „sześćdziesiątka” to w przypadku imprez halowych zawsze ten najważniejszy moment imprez lekkoatletycznych. On w sposób szczególny skupia uwagę widzów, mimo iż wszystko trwa raptem kilka sekund – wymienia dyrektor wydarzenia Sebastian Chmara. – W tym roku postanowiliśmy, że w biegu na 60 metrów kobiet nasza Ewa Swoboda musi mieć absolutnie rywalki ze światowego topu. Ona jest przecież halową wicemistrzynią świata na tym dystansie, a w Atlas Arenie biła rekord Polski. Właśnie dlatego wśród sprinterek, które zobaczymy w Łodzi, będą obok Swobody Mujinga Kambundji, czyli mistrzyni Europy na 200 metrów oraz 60 metrów z hali. W przeszłości Szwajcarka była też medalistką mistrzostw świata na otwartym stadionie. Do Łodzi przyjedzie także brązowa medalistka halowych mistrzostw świata sprzed roku Włoszka Zaynab Dosso. Dodatkowo hitem ma być start na 60 metrów naszej brązowej medalistki olimpijski z Paryża Natalii Bukowieckiej – dodaje dyrektor Chmara.
Wspomniana Bukowiecka – rekordzistka Polski i medalistka olimpijska na 400 metrów – start w Łodzi traktuje jako sprawdzenie formy szybkościowej. Druga zawodniczka niedawno zakończonego Plebiscytu „Przeglądu Sportowego” liczy na wspaniały doping i poczucie na własnej skórze atmosfery, jaka panuje w Atlas Arenie podczas Orlen Cup.
– W przygotowaniach do sezonu letniego zdecydowanie stawiamy z trenerem na szybkość. Stąd mój start na 200 metrów w Luksemburgu przed kilkoma dniami. Natomiast jestem bardzo podekscytowana faktem, że 8 lutego będą w Łodzi na Orlen Cup. Niejednokrotnie w Atlas Arenie startował już mój mąż Konrad i zawsze powtarzał, że atmosfera jest wyjątkowa. Kibice reagują znakomicie, znają się na lekkiej atletyce. Nie mogę się doczekać, aż poczuję to wszystko na własnej skórze – przyznaje Natalia Bukowiecka, dla której start w Łodzi na dystansie 60 metrów będzie pierwszym takim występem w oficjalnych zawodach od niemal dekady.
W programie mityngu Orlen Cup w Łodzi oprócz biegu na 60 metrów z udziałem Ewy Swobody i Natalii Bukowieckiej przewidziano rywalizację w innych konkurencjach. We wszystkich zobaczymy gwiazdy lekkiej atletyki. Na starcie nie zabraknie oczywiście lidera światowych tabel biegu na 60 metrów przez płotki Jakuba Szymańskiego.
– Kuba świetnie zaprezentował się ostatnio w Luksemburgu i podczas zawodów we Francji. Czas 7.41 robi wrażenie. To nie tylko rekord Polski, ale też najlepszy wynik na świecie w tym sezonie. Naszego płotkarza nie mogło zatem zabraknąć na listach startowych Orlen Cup. Jego rywalami będą między innymi wicemistrz świata z hali Włoch Lorenzo Simonelli i ubiegłoroczny triumfator naszego mityngu Kubańczyk Roger Iribarne – informuje prezes Łódzkiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki Lech Leszczyński, współorganizator mityngu.
Na kibiców czekać będą też atrakcje związane z konkurencjami technicznymi. Również w nich organizatorzy Orlen Cup zaplanowali iście gwiazdorską obsadę.
– Największymi gwiazdami konkursu pchnięcia kulą będą brązowy medalista olimpijski z Paryża Jamajczyk Rajindra Campbell oraz mistrz Europy z Rzymu Włoch Leonardo Fabbri. Ich rywalem będzie Konrad Bukowiecki, który w obliczu absencji Michała Haratyka, wynikającej z rekonwalescencji po zabiegu, będzie bronił honoru polskich miotaczy – mówi wiceprezes PZLA, a w przeszłości dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą Tomasz Majewski.
Wspomniany Konrad Bukowiecki intensywnie przepracował sezon przygotowawczy do nowego sezonu. Polski kulomiot ma za sobą także już pierwsze starty w tym roku.
– Pierwsze tegoroczne starty w Luksemburgu i Belgradzie utwierdziły mnie, że jestem dobrze przygotowany do sezonu. 8 lutego w Atlas Arenie będę chciał się kibicom pokazać z jak najlepszej strony. Celem będzie wynik na poziomie zdecydowanie ponad 20 metrów – zapowiada Konrada Bukowiecki.
Bilety na wydarzenie są nadal dostępne w sieci sprzedaży Miejskiej Areny Kultury i Sportu w Łodzi.
Materiał powstał we współpracy z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki