Korespondencja z Paryża
Znowu decydował ułamek sekundy, czyli różnica jak grubość paznokcia. Rok temu Swoboda - po proteście złożonym przez Filipa Moterskiego - awansowała w ten sposób do finału mistrzostw świata, choć porażkę zdążyła już oblać łzami. Teraz jednej setnej sekundy zabrakło jej, żeby spełnić olimpijskie marzenie i awansować do finału najważniejszej z lekkoatletycznych imprez.
Jeszcze kilka lat temu niewielu wierzyło, że ta dziewczyna z Żor wzbije się ponad poziom europejskiej czołówki i zacznie biegać tak szybko, jak świat. Wątpiliśmy i zastanawialiśmy się, czy nie jest zbyt niska, czy budowa ciała predysponuje ją do rywalizacji z Jamajkami i Amerykankami oraz — przede wszystkim — czy nogom w szybkim bieganiu nie przeszkodzi jednak burza emocji w sercu i głowie.
Czytaj więcej
- Niektórzy nazywają Igę Świątek „skarbem narodowym”. To duży bagaż, który może odbierać szansę zrobienia czegoś dla siebie - mówi „Rz” psycholog sportu Daria Abramowicz.
Paryż 2024. Ewa Swoboda. Kim jest dziewczyna z tatuażami, która dojrzewała razem z nami
Kariera Swobody rozpędzała się wraz z rozkwitem mediów społecznościowych, więc była jednym z pierwszych polskich sportowców, który zderzył się z hejtem w jego pełnej, internetowej skali. Jeszcze sześć lat temu w Birmingham z płaczem wyjaśniała, że chciałaby wreszcie zostać mistrzynią zawodów, a nie tylko treningów, lecz to wymagało więcej niż tylko chęci.