Korespondencja z Budapesztu
26-latek z Florydy został potrójnym mistrzem świata i jest to osiągnięcie, które porusza wyobraźnię. Lyles zgarnął w Budapeszcie złote medale za biegi na 100 i 200 metrów oraz sztafetę sprinterską. To wyczyn, którego jako ostatni w 2015 roku dokonał Usain Bolt, a wcześniej: Maurice Green i Tyson Gay. Zawsze wiedzieliśmy, że Lyles to postać i jeśli ktoś miałby porwać lekkoatletycznych kibiców, to właśnie on.
Namaścił go Bolt. – Takiego charakteru potrzebujemy – mówił już cztery lata temu, kiedy Lyles leciał na mistrzostwa świata do Dauhy. Dziś sam Amerykanin zapowiada: – Chcę odmienić nasz sport. To ja jestem tym gościem, który wyniesie sławę poza tor.
Czytaj więcej
- Trafiłam przed igrzyskami na "czarną listę". Dziś piszą o mnie, że nie mam mózgu, a mojego biegu nie pokazali nawet w telewizji, ale wierzę, że Białoruś się zmieni - mówi reprezentantka Polski, biegaczka Kryscina Cimanouska.
Ma szansę, bo wymyka się schematom. Obdarzony jest duszą artysty oraz showmana, robi salta, tańczy, nagrywa hip-hopowe utwory. Niektórzy powiedzą, że to już było, tak bawił się też Bolt. Lyles oferuje jednak więcej wszystkiego. Wielokrotnie stylizował się przecież na bohaterów kreskówek, mrugając okiem nie tylko do pokolenia Alfa, ale także nieco starszych.
Noah Lyles i Sha’Carri Richardson. Kto kokietuje młodych
Zdarzało mu się wykonać układ taneczny z gry „Fortnite”, ale także udawać, że wypuszcza z rąk kulę ognia – jak bohaterowie anime „Dragon Ball”. Wzorem bohatera tej serii pomalował kiedyś połowę włosów na srebro.