Drugi mityng prestiżowego cyklu odbył się w Szanghaju, z polskiego punktu widzenia był względnie udany, choć na podium stał tylko Patryk Dobek, po biegu na 400 m ppł. Polski lekkoatleta był drugi (czas 49,01, wskaźnik olimpijski – 49,40), wyprzedził na finiszu wielu finalistów MŚ w Pekinie, także mistrza Nicholasa Betta z Kenii, który był szósty.
Zwyciężył wicemistrz Amerykanin Michael Tinsley. Dobek startował w Diamentowej Lidze dopiero drugi raz, na razie jest bardzo skuteczny, w lipcu ubiegłego roku w Monaco także zajął drugie miejsce.
Tomasz Majewski zaczął sezon od pchnięcia na odległość 20,76 (wskaźnik PZLA na igrzyska w Rio wynosi 20,50), ale rywale na razie pchają kulę dalej. Dwóch, Kurt Roberts (USA) i Toma Walsh (Nowa Zelandia) pokonało granicę 21 m. Polak był czwarty. Roberts po zwycięstwie zapowiedział, że w Rio pośle kulę poza granicę 22 m, tylko musi najpierw przejść trudne amerykańskie kwalifikacje.
Z wynikiem dającym start olimpijski w biegu na 1500 m (4.05,10) wyjechała z Szanghaju także Sofia Ennaoui, choć była siódma za dwiema Kenijkami, trzema Etiopkami i jedną Amerykanką.
Inne polskie starty sukcesów nie przyniosły: Piotr Lisek zajął piątą pozycję w skoku o tyczce (5,62), Robert Sobera w tej konkurencji nie zaliczył żadnej próby na 5,40. W rzucie oszczepem Marcin Krukowski był siódmy (76,81), biegnąca poza klasyfikacją Diamentowej Ligi sztafeta męska 4x100 m też nie zrobiła wrażenia – czas 39,49 i 5. miejsce.