Męski młot polską polisą na sukces

Dzisiaj w Eugene zaczynają się mistrzostwa świata. Na medalowe żniwa naszej reprezentacji tym razem liczyć raczej nie można.

Publikacja: 15.07.2022 03:00

Paweł Fajdek (z lewej) i Wojciech Nowicki zdobyli dziesięć medali igrzysk olimpijskich i mistrzostw

Paweł Fajdek (z lewej) i Wojciech Nowicki zdobyli dziesięć medali igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata

Foto: DIEGO AZUBEL/epa/pap

Nasi lekkoatleci rozpieścili kibiców, ostatni cykl olimpijski był pasmem sukcesów. Zdobyliśmy 14 medali mistrzostw świata (2017, 2019) i 12 mistrzostw Europy (2018). Polacy dwukrotnie wygrali też drużynowe mistrzostwa kontynentu. Niezwykłe były igrzyska w Tokio (2021), gdzie reprezentanci Polski zdobyli cztery złote, dwa srebrne i trzy brązowe medale. Faworyci nie zawiedli, niektórzy zaskoczyli. Chodziarz Dawid Tomala czy sztafeta mieszana to dziś mistrzowie olimpijscy.

Rok później reprezentacja jest już jednak inna. Karierę zakończyli Marcin Lewandowski, Adam Kszczot, Piotr Małachowski i Joanna Fiodorow, kontuzjowana jest Anita Włodarczyk.

Kadrę wzbogaciły nowe twarze, Polski Związek Lekkiej Atletyki (PZLA) za ocean wysłał też debiutantów i w tej sytuacji o sukcesy może być trudniej, co pokazały już halowe mistrzostwa świata, gdzie medale zdobyli tylko kobieca sztafeta 4x400 metrów (brąz) i wieloboistka Adrianna Sułek (srebro).

Są wciąż konkurencje, gdzie mamy gwiazdy, ale lista kandydatów do podium nie jest zbyt długa. – Cztery medale to będzie dobry wynik – przekonuje „Rz” wiceprezes PZLA Tomasz Majewski. Tyle samo wróży nam branżowy magazyn „Athletics Weekly”.

To już dynastia

Polisą na sukces od lat jest rzut młotem. Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki najnowszą historię tej konkurencji zamienili właściwie w pojedynek, szczyt okupują od 2013 roku.

Talentu zawsze więcej miał Fajdek. Trenerki Malwina Wojtulewicz i Jolanta Kumor lubią podkreślać, że urodził się do rzutu młotem. Jest czterokrotnym mistrzem świata oraz trzykrotnym medalistą mistrzostw Europy. Nowicki rósł w jego cieniu. Nie tylko dzięki talentowi, także za sprawą rzetelnej pracy. Formę wyszykował na igrzyska w Tokio – oddał trzy najlepsze rzuty konkursu, pobił rekord życiowy, został mistrzem olimpijskim.

To był sukces, pod którym jako trenerka podpisała się Wojtulewicz. Dziś Nowicki pracuje z Fiodorow, czyli brązową medalistką poprzednich mistrzostw świata, która rok temu zakończyła karierę.

Męski młot to niemal gwarancja sukcesu, podobnie jak występ kobiecej sztafety 4x400 metrów. Panie stały na podium dziewięciu ostatnich wielkich imprez, a świadomość własnej klasy oraz apetyty tak urosły, że po brązowym medalu halowych mistrzostw świata w Belgradzie Natalia Kaczmarek przepraszała koleżanki za słabszy występ, a Justyna Święty-Ersetic powiedziała: – Kiedyś cieszyłyśmy się z każdego medalu. Teraz jest lekka gorycz.

Drużyna, której selekcjonerem jest Aleksander Matusiński, to już niemal dynastia. Mówimy o aktualnych wicemistrzyniach olimpijskich, mistrzyniach Europy i wicemistrzyniach świata. Medale w ciągu pięciu lat zdobywało 11 zawodniczek. Najwięcej – po osiem – Małgorzata Hołub-Kowalik i Święty-Ersetic. Tej pierwszej nie było w Belgradzie. Druga z powodu kontuzji straciła halowe mistrzostwa Europy w Toruniu. Ale jej koleżanki i tak sięgnęły po medal. To dowód na głębię składu i powód do dumy dla trenerów, bo siedem zawodniczek z kadry na Eugene prowadzi pięciu różnych szkoleniowców.

Inni medaliści igrzysk w Tokio nie należą dziś do faworytów. Malwina Kopron udane rzuty przeplata przeciętnymi i ma wśród uczestniczek mistrzostw świata piąty wynik sezonu.

Chodziarz Dawid Tomala rozbłysnął nagle i nie wiadomo, czy dalej będzie zwyciężać, zwłaszcza że skrócono dystans jego koronnej konkurencji z 50 do 35 km. Zagadką jest forma wicemistrzyni olimpijskiej w rzucie oszczepem Marii Andrejczyk, która w tym sezonie startowała tylko dwa razy, bo ma problemy z barkiem. Eugene może być dla niej ostatnim występem w tym roku. Nadzieją na sukces jest sztafeta mieszana – finał tej rywalizacji odbędzie się już pierwszego dnia imprezy.

Ugotować kamień

Ostatnie tygodnie pokazały, że rośnie forma Patryka Dobka, czyli brązowego medalisty olimpijskiego w biegu na 800 m. – Cierpliwy nawet kamień ugotuje, a ja cierpliwość mam – mówi Dobek.

Spośród medalistów poprzednich mistrzostw świata wciąż zagubiony jest tyczkarz Piotr Lisek, który po brązowym medalu w Dausze później do podium doskoczył jeszcze tylko raz – podczas halowych mistrzostw Europy w Toruniu. Igrzyska skończył jako szósty. Czeka od trzech lat, aby ponownie przeskoczyć poprzeczkę zawieszoną na wysokości 6 metrów. „Walka, walka, walka” – napisał przed wylotem do Eugene.

Tomasz Majewski wierzy, że swoją obecność na wielkiej imprezie zaznaczą inni. – Finały takich zawodników, jak Ewa Swoboda (100 metrów), Pia Skrzyszowska (100 metrów przez płotki) czy Damian Czykier (110 metrów przez płotki) byłby sukcesem – mówi.

Uwagę świata zogniskują występy globalnych gwiazd: norweskiego płotkarza Karstena Warholma, który walczy z czasem i goni formę po kontuzji, oraz tyczkarza Armanda Duplantisa. Ten drugi urodził się w Luizjanie, ale dziś jest ukochanym dzieckiem Szwecji, czyli kraju matki. Jeździ volvo, mieszka w Szwecji i umawia się ze szwedzką modelką Desire Inglander, dzięki czemu wygrywa w rankingach popularności nawet z piłkarzem Zlatanem Ibrahimoviciem oraz biegaczką narciarską Charlotte Kallą.

Jest szansa na ukraiński hymn

Wysokie loty halowej mistrzyni świata w skoku wzwyż Jarosławy Mahuczich dają nadzieję, że podczas zawodów usłyszymy ukraiński hymn. Druga na listach jest jej rodaczka Iryna Heraszczenko.

Przygotowania lekkoatletów z Ukrainy współfinansowała światowa federacja, która przeznaczyła na ten cel 220 tys. dolarów. World Athletics uzupełniła środki z 2,5 mln Funduszu Solidarności, który w lutym ustanowił Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl). Pomoc otrzymało już 53 sportowców, 25 trenerów i oficjeli oraz 18 członków rodzin. – Bez tego wsparcia nasi zawodnicy nie mogliby trenować i startować – przyznaje sekretarz generalna ukraińskiej federacji Jolanta Kropacz.

World Athletics po inwazji na Ukrainę jako jedna z pierwszych wyprosiła z międzynarodowej rywalizacji Rosjan i Białorusinów. Nie było ich na halowych mistrzostwach świata, nie będzie także w Eugene – nawet skrytych pod szyldem „sportowców neutralnych”.

Wydarzeniem będzie powrót Caster Semenyi (RPA), która pobiegnie na 5000 m. Mistrzyni olimpijska na 800 m cierpi na zaburzenia rozwoju płciowego i na swoim koronnym dystansie mogłaby rywalizować jedynie po terapii hormonalnej. Kuracji odmówiła i wybrała konkurencję, której restrykcje nie objęły. Jest wysoka oraz umięśniona, a to na dłuższych dystansach raczej obciążenie. Sama podkreśla, że nie robi tego dla siebie, tylko dla córki Ory.

Francine Niyonsaba (Burundi), która – jak na standardy światowej federacji – ma we krwi za dużo testosteronu, była wśród kandydatek do medalu w biegu na 10 000 metrów, ale doznała kontuzji.

Szukając gwiazd

Impreza odbywa się w Eugene w stanie Oregon, bo królowa sportu potrzebuje dziś Amerykanów bardziej niż oni jej. Afery dopingowe oraz spadek zainteresowania wśród młodych sprawiły, że dziś lekkoatletyka to dopiero ósma pod względem popularności dyscyplina w USA. Tamtejsi sportowcy zdobyli na igrzyskach w Tokio 26 medali, ale na lotnisku żaden nie doczekał się hucznego powitania.

– To jakaś anomalia, zupełny paradoks – dziwił się na łamach „The Wall Street Journal” szef World Athletics Brytyjczyk Sebastian Coe.

Dziś Amerykanie chętniej śledzą nie tylko futbol, baseball i koszykówkę, ale także piłkę nożną, tenis, pływanie oraz sporty motorowe. Transmisje najważniejszych mityngów przyciągają przed telewizory – według „Sports Media Watch” – nie więcej niż kilkaset tysięcy osób, choć mowa przecież o kraju 50 mln biegaczy oraz 1,5 mln lekkoatletów rywalizujących w zawodach akademickich.

– Chciałbym, aby te mistrzostwa były początkiem budowy portfolio amerykańskich sponsorów naszego sportu: w kraju i na świecie – mówi Coe.

Budowa zainteresowania wymaga gwiazd. Stratą będzie nieobecność Sha'Carri Richardson, która po zakończeniu dyskwalifikacji za palenie marihuany przegrała krajowe kwalifikacje. Kandydatami na amerykańskie gwiazdy mistrzostw są m.in. rekordzistka świata w biegu na 400 metrów przez płotki Sydney McLaughlin oraz nazywany „nowym Usainem Boltem” 200-metrowiec Erriyon Knighton.

Już pierwszy weekend MŚ wyłoni mistrza w sprincie. Tytułu broni wracający do startów po banicji za złamanie przepisów antydopingowych Christian Coleman, ale liderem list jest Fred Kerley.

Mistrzostwa świata odbędą się w USA po raz pierwszy, a stadion Hayward Field to matecznik amerykańskiej lekkiej atletyki. – Spodziewam się świetnej atmosfery, całe miasto będzie żyło imprezą – przekonuje Majewski.

70 proc. biletów rozeszło się przed końcem czerwca, a organizatorzy zapewniają, że 25 - tysięczne trybuny podczas sesji wieczornych wypełnią się po brzegi.

Potencjalnie najważniejsze polskie finały – czas polski

16 lipca (sobota)

04.50: sztafeta mieszana (Polska)

21.00: rzut młotem mężczyzn (Paweł Fajdek, Wojciech Nowicki)

17 lipca (niedziela)

04.50: 100 m mężczyzn

20.35: rzut młotem kobiet (Malwina Kopron)

18 lipca (poniedziałek)

04.50: 100 m kobiet (Ewa Swoboda)

23 lipca (sobota)

03.20: rzut oszczepem kobiet (Maria Andrejczyk)

04.15: 400 m kobiet (Natalia Kaczmarek, Anna Kiełbasińska, Justyna Święty-Ersetic)

24 lipca (niedziela)

03.10: 800 m mężczyzn (Patryk Dobek)

25 lipca (poniedziałek)

02.25: skok o tyczce mężczyzn (Piotr Lisek)

04.50: sztafeta 4x400 m kobiet (Polska)

Transmisje z Eugene TVP 1, TVP 2, TV Sport

Lekkoatletyka
Ile kosztuje sprzęt do biegania? Jak i gdzie trenować? Odpowiedzi w Zakopanem
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity od Citibanku można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Lekkoatletyka
Rebecca Cheptegei nie żyje. Olimpijka została podpalona żywcem
Lekkoatletyka
Armand Duplantis kontra Karsten Warholm. Pojedynek, jakiego nie było
Lekkoatletyka
„Biegowe 360 stopni” znów w Zakopanem. „Największa dawka wiedzy dla ludzi kochających bieganie”
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Lekkoatletyka
15. Festiwal Biegowy. Trzy dni rywalizacji i dobrej zabawy