Wszystko w swoim tempie

Marcin Lewandowski | Trzykrotny olimpijczyk, tegoroczny wicemistrz Europy i szósty zawodnik igrzysk w Rio de Janeiro w biegu na 800 metrów. Szczecinianin, zawodnik Zawiszy Bydgoszcz. Gość specjalny w Krynicy.

Publikacja: 13.09.2016 14:23

Marcin Lewandowski

Marcin Lewandowski

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Sezon jest już prawie zakończony – została jeszcze tylko mila uliczna w Newcastle, dokąd jadę prosto z Krynicy. To był jeden z lepszych sezonów w karierze, może najlepszy – dwa złote medale i jeden srebrny podczas mistrzostw Polski, wicemistrzostwo Europy, finał olimpijski, rekord Polski na 1000 metrów, nowy rekord życiowy na 1500 metrów.

Szkoda, że nie udało się zaatakować rekordów Polski na 800 i 1500 m, ale na taki wynik musi się złożyć wiele czynników: samopoczucie, warunki, temperatura – chociaż wiem, że było mnie na to stać.

O medalu w Rio

Nie ma co się czarować, podium nie było blisko. Uzyskanie wyniku na poziomie 1.42 w finale – a był to trzeci bieg dzień po dniu, po eliminacjach i półfinale – byłoby trudne.

O szczycie tegorocznej formy

Igrzyska w Rio były najważniejsze – wszystko wcześniej było tylko środkiem do tego celu. A że udało się zdobyć po drodze srebrny medal mistrzostw Europy... piękna sprawa.

O recepcie na sportową długowieczność

Ciężka praca, troszeczkę szczęścia i to, że wszystko w sporcie robię w swoim tempie. Nie patrzę na innych, tylko robię swoje – dlatego w wieku 15 lat często trenowałem z dziewczynami. Wtedy niektórzy się śmiali, bo przecież dziewczyny biegają wolniej, śmiali się też z naszego „Lewandowski Team". Dziś tych, co się śmiali, nie ma już w bieganiu, a ja mogę cieszyć się ze swoich wyników z ostatnich dziesięciu sezonów.

O treningach z bratem

Nie zawsze było łatwo – ale potrafimy już rozgraniczać życie prywatne i sportowe. Pomogła nam rozłąka we wczesnych latach, kiedy Tomek wyjechał do szkoły średniej, potem na studia i nie było go w domu – wtedy braterska więź nieco się rozluźniła.

Brat od zawsze namawiał mnie do biegania, ale ja wolałem piłkę i robiłem wszystko, żeby przy okazji przygotowania piłkarskiego nie iść na trening biegowy. Coś się zmieniło, dopiero kiedy podczas zawodów szkolnych uzyskałem – bez przygotowania – najlepszy wynik w makroregionie zachodniopomorskim. Dwa miesiące później zdobyłem pierwszy medal mistrzostw Polski. Można powiedzieć, że do biegania pchnął mnie pierwszy sukces.

O treningach MMA

Może nie wyglądam, ale zawsze lubiłem sztuki walki i sporty kontaktowe – poniekąd 800 m też jest sportem kontaktowym, często dochodzi do przepychanek. Trenowałem MMA przez trzy miesiące i bardzo mi to pomogło, co widać po finiszu na bieżni – ostatnie 200 m mam teraz bardzo mocne.

Zawodnicy, z którymi trenowałem, uważali na mnie – np. przy mocniejszych chwytach i zakładaniu rozmaitych dźwigni – za co im dziękuję. Ale wielkich forów nie dawali.

O bieganiu na 1500 m

Jeszcze gdy byłem juniorem, często słyszałem, że niepotrzebnie pcham się do tych 800 m. Planuję stopniowe przejście z 800 m na 1500 m – zacznie się w przyszłym sezonie.

Dlatego w tym sezonie wróciłem do treningu wytrzymałości, bo to moja cecha dominująca, moja broń. Stąd, jak widać, mniej atletyczna sylwetka, bardziej przypominająca długodystansowca.

O Adamie Kszczocie

Taki rywal bardzo pomaga. Mamy fajną rywalizację – raz wygrywa on, raz ja, to napędza nas do działania. Taka „maszynka motywacyjna". Za nami są kolejni, którzy obserwują – dla nich to też motor.

O różnych podejściach do 800 m

Można trenować na dwa sposoby – poprzez szybkość, jak Adam Kszczot, który jest typem 400–800 m, albo przez wytrzymałość jak ja, typ 800–1500 m. Obieramy różne ścieżki przygotowań i spotykamy się pośrodku. I dlatego, inaczej niż Adam, skupiam się na treningach wysokogórskich, np. w Kenii.

O rekordach Polski na 800 i 1500 m

Wynik na 1500 m jest jednym ze słabszych rekordów Polski, więc może łatwiej będzie mi się do niego zbliżyć. Nie chcę oczywiście nikogo obrażać ani uchodzić za pyszałka, równie dobrze mogę tego rekordu nigdy nie uzyskać. Nie poddaję się też w walce o rekord kraju na 800 m, obie rzeczy mogą iść w parze.

O diecie

Nie jestem wegetarianinem, jak czasem o sobie czytam. Nauczyłem się dobrze odżywiać podczas treningów w RPA – steki, owoce morza, warzywa, owoce... Ale jeśli stek, to raczej jeden na miesiąc – chociaż bywa i tak, że o drugiej w nocy zjem hamburgera z frytkami.

O porażkach

Do myślenia dały mi słowa Tomasza Majewskiego: wygrywać potrafi każdy, ale tym, co nas uczy, jest porażka – to dzięki niej idziemy do przodu. Umiejętność podniesienia się po klęsce cechuje najlepszych sportowców. Korzystam przy tym z pomocy psychologa – ale wbrew obiegowej opinii nie chodzi tu o naprawę „zepsutej głowy", ale o to, żeby ciągle się rozwijać.

O emeryturze

Jeszcze jej nie planuję, ale nie będę za wszelką cenę ścigał się o wypełnienie minimów. Dopóki są wyniki, dopóki „ocieram się" o medale mistrzostw świata czy igrzysk olimpijskich, dopóty będę się starał. Na razie nie myślę o niczym innym, żeby mieć spokojną głowę – moim biznesem jest sport. Wiem jedno: biegi uliczne raczej nie będą częścią mojego życia po zakończeniu kariery. Kocham to, co robię, ale będę chciał spędzić więcej czasu z rodziną.

O wojsku

Sport wojskowy jest bardzo mocno rozwinięty – podczas światowych wojskowych igrzysk sportowych oraz mistrzostw Europy spotykałem wielu wybitnych zawodników (przed rokiem na światowych igrzyskach, mimo świetnego wyniku, przybiegłem dopiero na trzeciej pozycji). Wojsko to też świetny sposób na zabezpieczenie życia sportowca – jedna z lepszych decyzji, jakie podjąłem w życiu. A od dwóch tygodni jestem starszym szeregowym – dostałem awans.

O olimpijskim podium kobiet na 800 m

Gdybym wszedł z tymi kobietami do klatki MMA, to miałbym problem. Szkoda Asi Jóźwik, bo w normalnych czasach zdobyłaby ten medal. Dziś nie sposób z nimi wygrać.

—notowali Bartosz Klimas i Tomasz Wacławek

Lekkoatletyka
„Gwiazdy kontra gwiazdy”. Mistrzowskie pojedynki na Orlen Cup 2025
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Lekkoatletyka
Bogaty rok lekkoatletów. PZLA ratyfikował 88 rekordów Polski
Lekkoatletyka
Diamentowa Liga. Armand Duplantis i Jakob Ingebrigtsen wrócą do Polski po pierścień
Lekkoatletyka
Sebastian Chmara prezesem PZLA. Nie miał konkurencji
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Lekkoatletyka
Medal po latach. Polacy trzecią drużyną Europy w Gateshead
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej