"Rzeczpospolita": Pani wykład podczas Forum Sport – Zdrowie – Pieniądze nosił tytuł „Moja droga do Rio". Jak można określić tę drogę jednym słowem?
Matylda Kowal: Muszę się zastanowić... może: zaskakująca.
Dlaczego?
Bo nie chcę używać słowa „ciężka", chociaż taka też była. No, nie potrafię tego ująć tak w jednym słowie. Jeszcze w Londynie zamarzyłam o kolejnych igrzyskach, a następne trzy lata były trudne, przytrafiła się kontuzja.
Jak wypada porównanie Londynu i Rio?