Tak miało być już na igrzyskach w Londynie, ale wtedy młody Polak nie wytrzymał nerwowo. Teraz zachował się jak mistrz, jak Władysław Komar podczas igrzysk w roku 1972, gdy zdobywał złoto w pchnięciu kulą już pierwszym rzutem. Młot to polska specjalność, byli mistrzami Kamila Skolimowska i Szymon Ziółkowski, teraz jest Paweł Fajdek, którego kariera dopiero się zaczyna i jest Anita Włodarczyk.
Drugi w konkursie był Węgier Krisztian Pars (80.30) a trzeci Czech Lukas Melich (79,36).
Na poniedziałek zaplanowano sześć finałów, wśród nich męski skok o tyczce, co u każdego Polaka budzi natychmiast skojarzenie z gestem i złotym medalem Władysława Kozakiewicza z igrzysk w 1980 roku, choć dziś głównym kozakiem tyczki światowej wydaje się Francuz Renaud Lavillenie.
Bez Polaka walczyli płotkarze na 110 m ppł, daleko pchała kulą Valerie Adams, podsumowaniem dnia był finał biegu kobiet na 100 m. Wygrała zdecydowanie Jamajka Shelly-Ann Fraser-Pryce w czasie 10.71. Druga była Murielle Ahoure z Wybrzeża Kości Słoniowej (10.93) a trzecia Amerykanka Carmelita Jeter (10.94)
Jak sprint, to nie dało się uciec od opowieści dopingowych – federacja lekkoatletyczna Trynidadu i Tobago potwierdziła, że nagły wyjazd z Moskwy sprinterki Kelly-Ann Baptiste, brązowej medalistki na 100 m sprzed dwóch lat, spowodowany był wykryciem niedozwolonych środków. W komunikacie pojawiło się także drugie nazwisko: Semoy Hackett. To także sprinterka, która biegała w barwach Louisiana State University i w 2011 roku wpadła na braniu środków dopingowych (stymulantów). Po półrocznej dyskwalifikacji w 2012 roku wróciła, nawet wystartowała na igrzyskach w Londynie (była ósma na 200 m), lecz kara jej niczego nie nauczyła.