Była to najważniejsza decyzja Kongresu IAAF w Pekinie. Lord Coe jest mistrzem olimpijskim na 1500 m z Moskwy (1980) i Los Angeles (1984). Już w 1982 roku otrzymał Order Imperium Brytyjskiego, w latach 1992–1996 zasiadał w Izbie Gmin z ramienia Partii Konserwatywnej. Sprawdził się jako szef komitetu organizacyjnego igrzysk olimpijskich w Londynie (2012). W IAAF działał od 2003 roku, wiceprezydentem federacji był od 2007 roku.
– Myślę, że większość z nas uważa, iż najważniejszą chwilą życia są narodziny naszych dzieci, ale muszę dodać, że możliwość pracy nad przyszłością lekkoatletyki jest dla mnie drugim z takich przełomowych momentów – mówił chwilę po wyborze. To chyba prawda, bo odrzucił m.in. propozycję zostania szefem BBC, nie wystartował w wyborach burmistrza Londynu.
Zadanie ma trudne – przywrócić zaufanie do swego sportu, potężnie nadszarpnięte przez lata afer dopingowych i korupcyjnych. W manifeście wyborczym obiecał więcej środków na walkę z dopingiem, współpracę z niezależnym ośrodkiem badań i kontroli.
Ukrainiec Siergiej Bubka, mistrz olimpijski w skoku o tyczce z roku 1988, wielokrotny rekordzista świata, zachował stanowisko wiceprzewodniczącego IAAF. Drugim wiceprzewodniczącym jest Al Hamad Dahlan z Kataru.
Robert Korzeniowski został ponownie wybrany do Komitetu Chodu Sportowego IAAF. Do Rady IAAF nie weszła natomiast Irena Szewińska. Monika Pyrek-Rokita nie zdobyła miejsca w Komitecie Kobiet.