MŚ w Pekinie: Najgorsze jest czekanie

Czas na medal Anity Włodarczyk. Kenia rządzi, ale ma stracha: z jednej strony medale, z drugiej doping.

Publikacja: 26.08.2015 19:03

Kubanka Yarisley Silva została mistrzynią świata w skoku o tyczce

Kubanka Yarisley Silva została mistrzynią świata w skoku o tyczce

Foto: AFP

Trzeba było się spieszyć w środowy ranek, by zobaczyć przy pracy polską rekordzistkę świata w rzucie młotem. Godzina 9.30, pierwsza konkurencja, pani Anita rozgrzana i gotowa do kwalifikacji. Parę rywalek rzucało przed nią. Załatwiła jednym spokojnym rzutem (75,01 m) wiele spraw: zwycięstwo eliminacyjne, awans do finału, dobry humor na resztę dnia, optymizm przed czwartkowym konkursem.

Potem zdjęła młociarski pas, siadła na ławeczce, popatrzyła chwilę na rywalki i nie zobaczyła nic niepokojącego, choć Francuzka Alexandra Tavernier i Chinka Wenxiu Zhang poprawiły rekordy życiowe. Ale do rekordu świata Polki (81,08) mają jeszcze 7–8 m. Po chwili mogła przyjść do dziennikarzy.

– Czuję się trochę niewyspana, ale na nic nie narzekam, jedzenie jest dobre, jajka na twardo są, na razie doszłam w sumie do 25, po południu mrożona kawa z pobliskiego Starbucksa, chodzę tam z Piotrkiem Małachowskim posiedzieć, odstresować się. Do tego mam przywiezione z Polski słodycze, czekolady Milki i wedlowskie. Najgorsze jest czekanie na ten najważniejszy dzień – mówiła.

Przygotowana jest na pewno. Tak jak Paweł Fajdek rządzi od tygodni na mityngach, została pierwszą kobietą, która posłała młot poza granicę 80 m. Na drugi tytuł mistrzyni czeka sześć lat, od czasu pamiętnego konkursu na stadionie olimpijskim w Berlinie, gdy skacząc ze szczęścia, skręciła kostkę. Na Pekin zbudowała formę, która może zapewnić złoto i rekord świata, tylko rekord trudniej przewidzieć.

– Przed mityngiem w Cetniewie nie miałam pojęcia, że tak daleko rzucę. Po prostu wyszło. Tutaj chciałabym, żeby wszystkie główne rywalki zakwalifikowały się do finału [rozmawialiśmy, gdy jeszcze nie miała eliminacji druga grupa z Betty Heidler i innymi — k. r.], bo gdy jest rywalizacja, lepiej rzucam – dodała, zanim udała się na rozruch siłowy i kolejną mrożoną kawę.

Główne rywalki nie zawiodły, awansowały, ale powtarzać, że pani Anita jest murowaną kandydatką do złota, nie trzeba. Jeśli dziś parę minut po godz. 13 czasu polskiego pokaże w Pekinie swą zwykłą moc, złoty medal zawiśnie na jej szyi.

Popołudniowa sesja w środę nie przyniosła polskich emocji, choć to nie do końca prawda, bo wręczano srebrny medal Adamowi Kszczotowi. Można było raz jeszcze spojrzeć na wielkie ekrany i dostrzec taktyczną dojrzałość polskiego biegacza.

Rano z polskiego punktu widzenia warto było zostać na stadionie także po rzutach młociarek (Malwina Kopron i Joanna Fiodorow niestety odpadły). Zobaczyć, jak dobre przyspieszenie na ostatniej prostej biegu na 800 m ma drobniutka Sofia Ennaoui, jak radzi sobie z żywą przeszkodą (czyli padającą rywalką) Joanna Jóźwik – obie będą biegać w czwartkowych półfinałach.

W półfinale biegu płotkarzy na 100 m będzie Artur Noga, choć jego wyścig był raczej testem nerwów niż sprawdzianem szybkości, gdyż rywale popełniali falstarty.

Po południu półfinalistką biegu na 200 m została Anna Kiełbasińska – czas 22,95, kto pamięta, kiedy ostatnio polska sprinterka biegała tak szybko? Odpowiedź: Monika Bejnar w 2006 roku.

Dla Czechów liczyło się to, że znów mistrzynią świata na 400 m ppł. została Zuzana Hejnová, Kubańczyków zachwycały skoki o tyczce Yarisley Silvy, po zwycięstwie na wysokości 4,90 m nowa mistrzyni próbowała nawet zostać trzecią kobietą, która pokonuje 5 m (dokładnie 5,01). Nie udało się. Na 400 m bez płotków wygrał Wayde van Niekerk z RPA, czas 43,47 – znakomity, czwarty w historii. Kibice z RPA kilka minut śpiewali swemu mistrzowi sportowy hymn kraju: „Shosholoza".

Już piątego dnia mistrzostw widać, że najsilniejszym krajem lekkoatletycznym na świecie jest Kenia. W środę – kolejne dwa złote medale. Pierwszy Juliusa Yego w rzucie oszczepem (92,72 m – to najlepszy wynik w tej konkurencji od 14 lat, numer 3 od czasu zmiany sprzętu). Drugi – biegaczki Hyvin Kiyeng Jepkemoi w kenijskiej specjalności narodowej – biegu przeszkodowym.

Trudno nie dodać, że ta kenijska duma zanurzona jest w mocnym sosie dopingowym. Tworzą go liczne wpadki biegaczy długodystansowych w ostatnich latach. W Pekinie właśnie podano, że Joyce Zakary (biegała na 400 m) i Koki Manunga (biegała na 400 m ppł.), rekordzistki kraju, miały w próbkach pobranych w hotelu 20 i 21 sierpnia ślady środków maskujących twardy, sterydowy doping. Stowarzyszenie Światowych Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) zawiesiło wstępnie biegaczki, działacze dodali, że były to tzw. testy celowane, element nowej taktyki walki z niedozwolonym wspomaganiem.

W Pekinie mówi się zatem zasadnie, że Kenia bierze wszystko: i medale, i doping.

Medaliści

MĘŻCZYŹNI

- 400 m:

1. W. van Niekerk (RPA) 43,47

2. L. Merritt (USA) 43,65

3. K. James (Grenada) 43,78

- Rzut oszczepem:

1. J. Yego (Kenia) 92,72

2. I. A. El Sayed (Egipt) 88,99

3. T. Pitkämäki (Finlandia) 87,64

KOBIETY

- 3000 m z przeszkodami:

1. H. Kiyeng Jepkemoi (Kenia) 9.19,11

2. H. Ghribi (Tunezja) 9.19,24

3. G. F. Krause (Niemcy) 9.19,25

- 400 m ppł.:

1. Z. Hejnová (Czechy) 53,50

2. S. Little (USA) 53,94

3. C. Tate (USA) 54,02

- Skok o tyczce:

1. Y. Silva (Kuba) 4,90

2. F. Murer (Brazylia) 4,85

3. N. Kyriakopoúlou (Grecja) 4,80

Czwartkowe finały

13:00 rzut młotem K (A. Włodarczyk)

13:10 trójskok M

14:40 400 m K

14:55 200 m M

Lekkoatletyka
Robert Korzeniowski zaprasza. Święto chodu w centrum Warszawy
Lekkoatletyka
Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup po raz czwarty
Lekkoatletyka
Upadek domu Ingebrigtsenów. Czy ojciec jednego z najlepszych biegaczy świata krzywdził dzieci?
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna znów pobił rekord świata. Czy zrobił to uczciwie?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego. Najstarszy polski mityng wraca na Stadion Śląski