Bieganie odmładza

10. Tauron Festiwal Biegowy: Padł kolejny rekord. Przez trzy dni w Krynicy-Zdroju biegało i maszerowało ponad 8,7 tys. ludzi. Koncerty i imprezy towarzyszące sportowej rywalizacji przyciągnęły na deptak w sumie około 15 tysięcy osób.

Aktualizacja: 10.09.2019 20:02 Publikacja: 10.09.2019 18:13

Bieganie odmładza

Foto: materiały prasowe

– Największą wartością tego wydarzenia są jego uczestnicy – mówi Zygmunt Berdychowski. Przewodniczący Rady Programowej Forum Ekonomicznego i pomysłodawca Festiwalu Biegowego w Krynicy wręczył w sobotni wieczór specjalne medale ponad 30 zawodnikom z całej Polski oraz przedstawicielom sponsorów i partnerów, którzy z imprezą są od samego początku, czyli od lat dziesięciu.

Był urodzinowy tort i okazje do wspomnień, byli jak zawsze wyśmienici goście. Profesor Grzegorz W. Kołodko przekonywał o zbawiennym wpływie maratonów dla samopoczucia i zdrowia. Ukończył ich już 50 – aż trzy w Krynicy. – Po każdym takim biegu czuję się pół roku młodszy. To by znaczyło, że odmłodziłem się o 25 lat – żartował były wicepremier i minister finansów. W tym roku wybrał jednak Życiową Dziesiątkę i rekreacyjne tempo.

Mało brakowało, by Koral Maraton, tak jak przed rokiem, wygrało małżeństwo Czarneckich z Bliżyna w województwie świętokrzyskim. Pani Lidia tytuł obroniła – w dodatku pobiegła o dziesięć minut szybciej. – Startuję tu po raz trzeci, raz brałam udział w półmaratonie. Zawsze poprawiałam wyniki, więc wspomnienia mam wyłącznie dobre – cieszyła się na mecie. Do pełni szczęścia zabrakło tylko zwycięstwa męża. Pan Rafał dotarł na metę niecałą minutę za Kenijczykiem – Evans Kipngetich Tanvi dwa dni wcześniej wygrał też Krynicką Pętlę (15 km).

Kenijczycy triumfowali również w niedzielnym półmaratonie i sobotniej Życiowej Dziesiątce. Oba biegi padły łupem będącego z pierwszą wizytą w Krynicy Mathewa Kosgei, wśród kobiet najlepsza była Jayline Chemutai. Ale pozostałe prestiżowe konkurencje należały tradycyjnie do Polaków. Lotto Bieg 7 Dolin, czyli rozpoczynający się jeszcze wcześniej niż zwykle, bo już o drugiej w nocy, ultramaraton wygrali Bartosz Gorczyca (po raz trzeci z rzędu) i Paulina Tracz (po raz pierwszy). – Mam mały niedosyt, bo nie poprawiłem rekordu trasy, ale będzie jeszcze okazja. Z festiwalem się nie rozstaję – opowiadał Gorczyca.

Ludźmi z żelaza, czyli zwycięzcami Brubeck Iron Run (dziewięć konkurencji o łącznej długości 160 km), zostali Artur Jendrych (18-39 lat), Radosław Ślaski (40+) i Krystyna Macioszek (klasyfikacja kobiet).

– Na pewno przyjadę tu za rok, ale nie wiem, czy będę bronić tytułu. Może sprawdzę, gdzie jest moje miejsce w szeregu na setkę albo na 64 km – zastanawia się Jendrych, dla którego to trzeci triumf w rywalizacji przyciągającej coraz więcej pań. – Cieszę się, że kobiety coraz odważniej startują w Iron Runie – mówi Macioszek, która pracę ma nie mniej interesującą niż sportową pasję – zajmuje się pisaniem programów wykorzystywanych w lotach bezzałogowych w przestrzeń kosmiczną.

Na uwagę zasługują także wyniki Polaków w Życiowej Dziesiątce. Katarzyna Jankowska pobiła polski rekord trasy (32.44), a Henryk Szost był tego bardzo bliski (28.55). Pamiątkowe medale wręczała im Wanda Panfil.

Mistrzyni świata w maratonie (1991) była jednym z gości Forum „Sport – Zdrowie – Pieniądze". Wspominała swoje najlepsze biegi, opowiadała o powrocie z emigracji i szukaniu następców.

Medalista mistrzostw świata i Europy w chodzie Grzegorz Sudoł próbował, znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego amatorzy sięgają po doping. Joanna Jóźwik, która trzy lata temu była bliska olimpijskiego medalu na 800 m, poruszyła temat depresji i trudnego powrotu na bieżnię po kontuzji.

Była lekkoatletka Magdalena Gorzkowska mówiła o swojej nowej pasji – wyprawach na najwyższe szczyty świata i planie zdobycia Korony Himalajów i Karakorum. O życiu sportowca po zakończeniu kariery opowiadała Iwona Niedźwiedź, była reprezentantka Polski w piłce ręcznej.

Przez trzy dni (i noce) po krynickim deptaku biegały dzieci i dorośli, amatorzy i zawodowcy, kobiety i mężczyźni, ludzie z kijkami i bez, krawaciarze i przebierańcy (był i narciarz, i Święty Mikołaj z saniami ciągniętymi przez Rudolfa, i – jak przystało na jubileusz – „Urodzinowa Dama"). Uśmiech nie znikał z niczyjej twarzy.

Ale chyba najbardziej zadowolona wyjeżdżała z Krynicy Urszula Gutowska z Kłobucka, która odebrała kluczyki do toyoty yaris – nagrody losowanej wśród osób, które ukończyły przynajmniej jeden z trudnych biegów.

– Bieganie było dla mnie początkowo terapią, pomagało mi, potem stało się przyjemnością, dzięki niemu poznałam też męża, ultramaratończyka – opowiadała pani Urszula, która wystartowała na 35 km. Być może wygrana przekona ją do zrobienia prawa jazdy. Problemów z powrotem do domu nie było, w rolę kierowcy wcielił się mąż, który w Krynicy próbował swoich sił na 64 km.

– Za nami absolutnie fantastyczne dziesięć lat. Te tłumy na deptaku i w całej Krynicy, ta radość emanująca z twarzy zawodników, medale i koszulki finiszera, które z dumą noszą, są dowodem na wyjątkowy status festiwalu wśród polskich biegaczy. Przed nami kolejne, niepowtarzalne edycje, które już dziś obiecuję. Do zobaczenia we wrześniu 2020 roku! – zapowiada Anna Czerwińska, prezes zarządu Fundacji Festiwal Biegów.

Lekkoatletyka
Upadek domu Ingebrigtsenów. Czy ojciec jednego z najlepszych biegaczy świata krzywdził dzieci?
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna znów pobił rekord świata. Czy zrobił to uczciwie?
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego. Najstarszy polski mityng wraca na Stadion Śląski
Lekkoatletyka
Grand Slam Track. Michael Johnson szuka Świętego Graala
Lekkoatletyka
Klaudia Siciarz kończy karierę. Niespełniona nadzieja polskich płotków