Reklama

Lekkoatletyczne MŚ: Silną trójką do finału

Sobotnie eliminacje przeszły niemal bez polskich strat. Trzy młociarki, dwóch kulomiotów i startująca w trójskoku Anna Jagaciak-Michalska pojawią się w finałach

Publikacja: 05.08.2017 15:10

Lekkoatletyczne MŚ: Silną trójką do finału

Foto: AFP

Korespondencja z Londynu

Pogoda była od rana angielska, w porze eliminacji rzutu młotem kobiet pojawiły się nieco większe opady, więc jakieś niepokoje można było w duszy wzniecić. Koło rzutni na Stadionie Olimpijskim, mokre czy suche, jednak w niczym nie przeszkodziło polskiej trójce w awansie. To pierwszy raz, gdy trzy polskie młociarki wystartują w finale mistrzostw świata.

Jedyna niewielka niepodzianka, jeśli jej na siłę szukać, to fakt, że eliminacje wygrała Malwina Kopron (74,97 m przy granicy awansu 71,50), przed Anitą Włodarczyk, ktora pierwszą i jedyną próbę miała o 36 cm gorszą. Joanna Fiofdorow – 71,72, też przeszła do finału z tzw. „dużym Q", co oznaczało, że spełniła kryterium odległości.

Pani Malwina z okazji sukcesu powiedziała, że w jej przypadku najważniejszą sprawą była rosnąca wiara w siebie i poczucie komfortu. – Mam dobrą formę, poprawiam się z każdym rzutem. Po igrzyskach w Rio wróciłam do dawnego trenera – mego dziadka. Trenuję więc w domu, co uwolniło mnie od stresów, dało wolność psychiczną. Dużo rozmawiałam z Anitą Włodarczyk. Ona widziała mój trening, powiedziała, że będę bardzo daleko rzucać, jeśli przyspieszę ostatni obrót. Sądzę, że miała rację. Czekam na finał, nie chcę myśleć o podium, ale nadzieja jest – mówiła Polka.

W pchnięciu kulą mężczyzn było więcej stresów. Tylko Michał Haratyk wykonał plan za pierwszą próbą: 21,27 i po pracy (granica awansu – 20,75). Konrad Bukowiecki najpierw spalił pchnięcie, potem miał 20,11 m, za mało. Ostatnia próba – 20,55 oznaczała awans, ale kosztem Jakuba Szyszkowskiego, który po dwóch nieudanych pchnięciach, w ostatnim miał 20,54 m i zajął w mistrzostwach najmniej przyjemne, 13. miejsce.

Reklama
Reklama

Pierwszy próg eliminacji przeszli także: Anna Jagaciak-Michalska (14,09 m w trójskoku dało jej miejsce w finale), Rafał Omelko (45,69 na 400 m, będzie w półfinale), Ewa Swoboda w sprincie na 100 m (11,24 – też oznacza półfinał).

Na 800 m też awansowała do półfinału cała polska trójka, Adam Kszczot (1.47,36) i Michał Rozmys (1.47,09) dzięki dobrym miejscom, Marcin Lewandowski (1.46,17) dzięki dobremu czasowi na czwartej pozycji. Bieg kosztował Lewandowskiego tak dużo, że biegacz upadł, zanim dotarł do dziennikarzy w tzw. strefie mieszanej, zabrała go karetka.

Pech prześladuje polskich tyczkarzy. Do Londynu nie dotarły tyczki Piotra Liska i Pawła Wojciechowskiego. W przypadku Liska nie jest źle, ma zestaw rezerwowy (nauczony podobną przygodą w tym sezonie), Wojciechowski po prostu nie ma nic. Kwalifikacje w tej konkurencji odbędą się w niedzielę, start o 11.40, finał dwa dni później od 21.35.

Sobotnim popołudniem przyszła jednak dobra wiadomość: tyczki obu sportowców się znalazły już docierają na Stadion Olimpijski w Londynie. Przy okazji dotarły także spóźnione oszczepy Marceliny Witek.

Lekkoatletyka
Polska w czołówce. 16 medali mistrzostw świata w paralekkoatletyce
Materiał Promocyjny
Kameralna. Niska zabudowa, wysoki standard myślenia o przestrzeni
Patronat Rzeczpospolitej
17. edycja Biegnij Warszawo rozpoczęła cykl Running Europe Tour 2025
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Drugi złoty medal Faustyny Kotłowskiej
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Debiut marzeń, Bartosz Sienkiewicz ze złotem
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Polskie asy dają radę
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama