Dla mnie to nic nowego. Mam przewagę nad większością centrów w NBA. Zawsze tak było, jest i będzie. Niezależnie od tego, czy mam 20 czy 40 lat. Pewnych rzeczy się nie zapomina. Ciągle jestem w stanie zdobywać sporo punktów. Jeżeli rywale nie stosują podwójnego krycia, traktuję to jako zniewagę i staram się ich błyskawicznie skarcić. Chcą bronić przeciwko mnie jeden na jednego? Proszę bardzo, niech próbują. Powodzenia! Jedyne, czego potrzebuję, to dobre podanie pod kosz, a później już nie robi mi żadnej różnicy, kto próbuje mnie zatrzymać, bo i tak dam sobie radę.
[b]Rzadko się zdarza, aby zawodnik poprawiał swoje umiejętności w wieku 37 lat. Pan nagle zaczął wykorzystywać rzuty wolne. Począwszy od grudnia trafia pan z ponad 60-procentową skutecznością (średnia z całej kariery: 52,6)! [/b]
Wcześniej chyba za bardzo się spinałem, teraz po prostu rzucam, jak mnie tego uczono. Gdy nad czymś się zbytnio zastanawiasz, wprowadzasz swoje urozmaicenia – wówczas z reguły wszystko zaczyna się psuć. Musisz robić to, co ci pokazano. Teraz moim celem jest znalezienie się w piątce najlepszych snajperów w historii NBA, tak więc nie mogę marnować żadnej okazji do zdobywania łatwych punktów.
[b]Po odejściu trenera Terry’ego Portera, który próbował zwalniać tempo gry i nadać zespołowi defensywne oblicze, wróciliście do szybkiej koszykówki, którą prezentowaliście za czasów Mike’a d’Antoniego. Jak odnajduje się pan w tym systemie? [/b]
Przez 17 lat gry w NBA udowodniłem, że potrafię odnaleźć się w każdym systemie i każdej strategii. Jeśli mam piłkę w ataku tylko siedem razy w ciągu całego meczu, to – rzecz jasna – nie jestem w stanie zdobyć wielu punktów. Powtarzam to wszystkim od początku sezonu.
[b]Phoenix Suns walczą o miejsce w play-offs. Pomimo wygranej nad Los Angeles Lakers zajmujecie ciągle dopiero dziewiątą pozycję na Zachodzie. [/b]