Lotos PKO BP Gdynia kolejny 14. raz występuje w finale. AZS PWSZ Gorzów jeszcze nigdy nie grał o złoto. Dwa mecze w Gdyni nie wyglądały jednak na pojedynki pewnego siebie rutyniarza z rozdygotanym nowicjuszem.
Wynik pierwszego nie oddaje zaciętości pojedynku, w którym o zwycięstwie drużyny trenera Jacka Winnickiego zadecydowały urozmaicone akcje w ataku Tamiki Catchings i skuteczność trzypunktowych rzutów Pauliny Pawlak.
W niedzielę faworytkom było jeszcze trudniej. Rywalki broniły strefą, a po rzutach z dystansu piłka już nie wpadała tak często do kosza jak dzień wcześniej. W połowie czwartej kwarty AZS wyrównał na 52:52, ale w czterech kolejnych akcjach nie potrafił zdobyć punktów.
– Na mecze u siebie będziemy musieli wymyślić nową taktykę i zagrać jeszcze lepiej, by pokonać tak dobrą drużynę jak Lotos – powiedział trener Dariusz Maciejewski.
[ramka][b]Finał (do 4 zwycięstw)[/b]