Najważniejsze, żeby styl gry pasował do zawodników

Z Muli Katzurinem, trenerem reprezentacji Polski rozmawiał Marek Cegliński

Publikacja: 02.09.2009 16:06

Muli Katzurin

Muli Katzurin

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

[b]Ostatnie kontrolne mecze na turnieju w Saragossie pokazały, że do mistrzostw Europy we Wrocławiu idziemy dobrą drogą.[/b]

[b]Muli Katzurin:[/b] Można być zadowolonym, bo zrewanżowaliśmy się Izraelowi za porażkę w Londynie, a z Hiszpanią, aktualnym mistrzem świata i pewnie najlepszą obecnie drużyną w Europie, toczyliśmy równy pojedynek. Przegraliśmy tylko pięcioma punktami, prowadziliśmy przez kilka minut. Cieszą nie tylko rezultaty, ale przede wszystkim styl gry zespołu. W drugim kolejnym spotkaniu zagraliśmy w sposób, jaki chcemy. Zawodnicy zaczynają rozumieć system, jaki im wpajam. Oczywiście nie ma spotkań idealnych. Nie zapominajmy jednak, przeciwko komu graliśmy. Mecz z Hiszpanią dał nam wiarę, że możemy walczyć z najlepszymi. To bardzo ważne, bo przecież wszystko rozgrywa się w głowach zawodników.

[b]Po meczu z Izraelem cieszyliśmy się, że mamy w zespole dwie „bliźniacze wieże”, Marcina Gortata i Macieja Lampego. Przeciwko Hiszpanii już nie byli takimi atutami w ataku, jak można się było spodziewać.[/b]

- Przeciwko Lampemu rywale zaczynają wystawiać po dwóch zawodników - widzą, że on zdobywa dla nas najwięcej punktów. Przy takim systemie obrony Maćkowi nie jest łatwo. Ale cieszy mnie, że nawet kiedy on ma słabszy dzień albo koncentruje na sobie obronę, to pozostali - Łukasz Koszarek, Krzysztof Szubarga, Michał Ignerski czy Adam Wójcik też trafiają do kosza. Mamy wielu zawodników i, co najważniejsze, stanowią oni zespół. Przeciwko Hiszpanii zdobywaliśmy punkty po zagraniach całej drużyny. Marcin Gortat, nawet jeśli zdobywa mniej punktów, pomaga nam w nieprawdopodobny sposób w obronie. Gra najdłużej, ma mnóstwo zbiórek, blokuje rzuty, bardzo ciężko pracuje. To serce naszego organizmu obronnego, jestem dumny z tego, co robi na boisku.

[b]Nie uważa pan, że Hiszpanom w Saragossie pomogli wygrać sędziowie?[/b]

- Nie chcę mówić o arbitrach. Musimy nauczyć się kończyć mecze na dobrym poziomie, bo na EuroBaskecie może to być szczególnie ważne. Na razie zespół zaczyna w siebie wierzyć - widzimy, że pewne rzeczy, które sobie założymy, potrafimy zrealizować na parkiecie i że to daje efekty. Jeśli grasz w stylu, jakim chcesz i jest to styl pasujący do zawodników, to możesz osiągnąć wszystko.

[b]Nie ominęły kadry problemy podczas przygotowań.[/b]

- Szczególnie kontuzja Marcina Gortata w połowie cyklu przygotowawczego pomieszała nam trochę szyki. Na szczęście wrócił do nas w pełnej formie i poprawił sytuację w drużynie. Jego nieobecność pomniejszała nasze atuty w walce pod koszami, ale i odbiła się na atmosferze. Powrót Marcina dał zespołowi energię. Z nim gramy znacznie lepiej w obronie i mamy więcej opcji w ataku.

[b]Wielu zdziwiło pozostawienie poza dwunastką zgłoszoną do mistrzostw Europy Filipa Dylewicza - zawodnika, który przed rokiem był czołową postacią prowadzonej przez pana reprezentacji.[/b]

- Takie decyzje to ta trudna strona pracy selekcjonera. Musiałem zawęzić kadrę, zrezygnować z kolejnych graczy, bo zbliżamy się do turnieju, a wszystkich na mistrzostwa powołać nie mogę. Wiedziałem, że muszę zostawić poza składem jednego z wysokich graczy i jednego obwodowego. Wyjaśniłem zawodnikom dlaczego ich odesłałem. To nie była łatwa decyzja.

[b]Dylewicz przegrał rywalizację z Robertem Witką.[/b]

- Chodziło o to, aby pozostawić w zespole zawodnika, który w bardzo ograniczonym czasie gry, a tyle może dostać piąty z wysokich, będzie pożyteczny dla zespołu. Witka może wejść na sekundę i trafić do kosza. Filip jest doskonałym zawodnikiem, ale potrzebuje dłuższej gry. Jestem bardzo zadowolony z tego, co dał z siebie podczas zgrupowań - w tym, ale i w poprzednim sezonie. Nie ma wątpliwości, że on jeszcze będzie grał w reprezentacji.

[b]7 września pierwszy mecz w mistrzostwach Europy z Bułgarią. Nad czym reprezentacja pracuje we Wrocławiu?[/b]

- Nasz największy problem to obrona. Każdy z zawodników musi wiedzieć, jakie ma w niej zadania i realizować je. W ataku jest już nieźle. Mamy utalentowanych strzelców, potrzebne są tylko zrozumienie i automatyzm zachowań. Najważniejsze, że wszyscy chcą się uczyć, trenują z wielkim zaangażowaniem. Przed nami wciąż dużo pracy. Czas, który pozostał do rozpoczęcia mistrzostw Europy musimy wykorzystać maksymalnie.

[i] -rozmawiał Marek Cegliński[/i]

[b]Ostatnie kontrolne mecze na turnieju w Saragossie pokazały, że do mistrzostw Europy we Wrocławiu idziemy dobrą drogą.[/b]

[b]Muli Katzurin:[/b] Można być zadowolonym, bo zrewanżowaliśmy się Izraelowi za porażkę w Londynie, a z Hiszpanią, aktualnym mistrzem świata i pewnie najlepszą obecnie drużyną w Europie, toczyliśmy równy pojedynek. Przegraliśmy tylko pięcioma punktami, prowadziliśmy przez kilka minut. Cieszą nie tylko rezultaty, ale przede wszystkim styl gry zespołu. W drugim kolejnym spotkaniu zagraliśmy w sposób, jaki chcemy. Zawodnicy zaczynają rozumieć system, jaki im wpajam. Oczywiście nie ma spotkań idealnych. Nie zapominajmy jednak, przeciwko komu graliśmy. Mecz z Hiszpanią dał nam wiarę, że możemy walczyć z najlepszymi. To bardzo ważne, bo przecież wszystko rozgrywa się w głowach zawodników.

Pozostało 82% artykułu
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Koszykówka
Wybory w PZKosz. Czas wymazać białe plamy