Wielki mecz Polpharmy

W trzecim półfinałowym meczu Tauron Basket Ligi Polpharma Starogard Gdański pokonała Anwil Włocławek 99:89. W rywalizacji do trzech zwycięstw jest 2-1 dla Anwilu

Aktualizacja: 14.05.2010 01:04 Publikacja: 14.05.2010 00:07

Tylko początek meczu był pomyślny dla drużyny gości. W 5. minucie Anwil prowadził 11:5 i jego gracze chyba za szybko uwierzyli, że bez problemów awansują do finału. Trener Polpharmy Milija Bogicević wziął w tym momencie czas i po jego instrukcjach wyszła na parkiet odmieniona drużyna. Trzy kolejne rzuty za trzy punkty kapitana zespołu Łukasza Majewskiego, Patricka Okafora i znów Majewskiego dały gospodarzom prowadzenie 14:11, którego już nie oddali do końca meczu. Stale je zresztą powiększali, dzięki skuteczności rzutów z dystansu i sprytowi pod koszem. Do przerwy trafili aż 7 z 12 rzutów za trzy (w całym meczu 11/22) i prowadzili różnicą 22 punktów (55:33).

W drużynie Anwilu gra się nie kleiła. W dodatku na początku drugiej kwarty kontuzji stawu skokowego doznał Andrzej Pluta, najlepszy strzelec zespołu w dwóch poprzednich spotkaniach (po 20 pkt), a problemy z faulami miał Krzysztof Szubarga, który dłużej niż zwykle musiał siedzieć na ławce.

Po przerwie zespół z Włocławka rzucił się jednak do odrabiania strat. Przewaga gospodarzy zmalała do 8 punktów na początku czwartej kwarty (74:66). Wydawało się, że grająca w osłabionym składzie Polpharma, bez kontuzjowanego rozgrywającego Brody’ego Angleya, który już pożegnał się z drużyną i wrócił do Stanów Zjednoczonych i leczącego uraz kostki Damiana Kuliga, który cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych, może nie wytrzymać meczu kondycyjnie.

Nic podobnego. Wspomagani dopingiem kibiców koszykarze ze Starogardu nie pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwa. W ważnym momencie Majewski trafił za trzy z ponad 8 metrów (w całym meczu 5/6 za trzy) i jego drużyna w 32. minucie prowadziła 79:66. Środkowy Okafor, walczący jak lew pod atakowaną tablicą, w czwartej kwarcie zdobył 10 ze swoich 32 punktów i miał 5 z 9 zbiórek.

Dwa pierwsze spotkania Anwil wygrał we własnej hali 86:75 oraz 86:72. Teraz zdobył jeszcze więcej punktów, a jednak przegrał.

[ramka]Powiedzieli

[b]Igor Griszczuk, trener Anwilu[/b]: "Wielkie brawa dla Polpharmy. Drużyna, którą znacznie osłabiły kontuzje, pokazała w tym bardzo ważnym meczu wielki charakter. My chyba za szybko uwierzyliśmy, że to spotkanie zakończy się naszym zwycięstwem. Tak by się zapewne stało, gdybyśmy grali przez cały mecz tak, jak w trzeciej kwarcie. Pozwoliliśmy gospodarzom trafić również aż jedenaście razy za trzy punkty, a przy takiej skuteczności rywali w tym elemencie gry, trudno marzyć o zwycięstwie. Ta porażka popsuła nam humor, ale niczego nie przesądza. W sobotę postaramy się wywalczyć awans do finału".

[b]Milija Bogicević, trener Polpharmy[/b]: "Anwil udowodnił, że jest bardzo groźnym zespołem, któremu wystarczy kilka minut, aby odrobić straty i wrócić do gry. Nigdy nie można ich lekceważyć. My jednak, mając nóż na gardle, pokazaliśmy wielki charakter. Ogromne słowa uznania należą się naszym kibicom, którzy dzielnie nas wspierali. Nie chciałbym się specjalnie rozwodzić na temat naszych kontuzji, bo ktoś jeszcze pomyśli, że szukam sobie alibi. W play-off nie ma miejsca nasłabości i kalkulacje. Trzeba walczyć na całego. W sobotę będziemy chcieli wygrać po raz drugi z Anwilem". [/ramka]

[ramka]1/2 finału (do 3 zwycięstw): • Polpharma Starogard Gd. - Anwil Włocławek 99:89 (22:18, 33:15, 19:31, 25:25).

Polpharma: P. Okafor 32, Ł. Majewski 22, T. Weeden 20, Ł. Wiśniewski 10, P. Dąbrowski 6, U. Mirković 6, T. Ochońko 3, B. Rabe 0.

Anwil: N. Jovanović 21, B. Winkelman 18, K. Chanas 16, K. Szubarga 13, M. Tuljković 10, D. Joyce 5, A. Dunn 3, B. Wołoszyn 2, R. Sullivan 1, A. Pluta 0.

Stan rywalizacji play off 1-2. Czwarty mecz w sobotę w Starogardzie Gdańskim (18, TVP Sport). [/ramka]

Tylko początek meczu był pomyślny dla drużyny gości. W 5. minucie Anwil prowadził 11:5 i jego gracze chyba za szybko uwierzyli, że bez problemów awansują do finału. Trener Polpharmy Milija Bogicević wziął w tym momencie czas i po jego instrukcjach wyszła na parkiet odmieniona drużyna. Trzy kolejne rzuty za trzy punkty kapitana zespołu Łukasza Majewskiego, Patricka Okafora i znów Majewskiego dały gospodarzom prowadzenie 14:11, którego już nie oddali do końca meczu. Stale je zresztą powiększali, dzięki skuteczności rzutów z dystansu i sprytowi pod koszem. Do przerwy trafili aż 7 z 12 rzutów za trzy (w całym meczu 11/22) i prowadzili różnicą 22 punktów (55:33).

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Koszykówka
Ruszają play-offy NBA. Nikt nie chce na emeryturę
Koszykówka
Gwiazdy NBA w Polsce. Atrakcyjne losowanie reprezentacji Polski
Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji