Tylko te kluby zdobywały mistrzostwo Polski w ostatnich siedmiu latach: Prokom sześć kolejnych od 2004 do 2009 roku, Anwil w 2003, i był to jego jedyny taki sukces. Obydwa kluby grały dotychczas w finale po osiem razy: Prokom nieprzerwanie od 2002 roku, Anwil w latach 1993 – 1994, 1999 – 2001, 2003, 2005 – 2006. Bezpośrednio w walce o złote medale spotykały się trzykrotnie: Anwil wygrał siedem lat temu, Prokom w 2005 i 2006 roku. Kto będzie lepszy za czwartym razem?
Od początku sezonu zdecydowanym faworytem rozgrywek, które od fazy play-off wraz z pozyskaniem sponsora przyjęły nazwę Tauron Basket Liga, jest Asseco Prokom. Sukcesy w prestiżowej Eurolidze, w której drużyna z Gdyni po raz pierwszy w historii polskiej koszykówki awansowała aż do ćwierćfinału i toczyła tam wyrównane boje z późniejszym finalistą Olympiakosem Pireus, jeszcze umocniły jej graczy w przekonaniu, że są najlepsi w kraju. Tylko czy takie przeświadczenie pomaga w najważniejszej rywalizacji sezonu?
Pierwsze rundy play-off zespół trenera Tomasa Pacesas przeszedł bez porażki, ale mecze z Energą Czarnymi Słupsk i sąsiadem zza miedzy Treflem Sopot wcale nie były lekkie, łatwe ani przyjemne. Rywale sprawili mistrzom Polski wiele kłopotów, znaleźli sposób na Qyntela Woodsa (tylko
4 pkt w dwóch pierwszych meczach półfinału, 7 celnych na 25 rzutów z gry w całej serii) i podkoszowych Asseco: sam Michał Hlebowicki zdobył dla Trefla więcej punktów niż Adam Hrycaniuk, Adam Łapeta i Ratko Varda razem wzięci.
Siłą Prokomu jest jednak to, że nawet jeśli zawiedzie jeden z liderów lub słabiej gra dana formacja, to szybko znajdują się zastępcy i zespół na tym nie traci. Takimi zawodnikami byli w ostatnich spotkaniach David Logan i Daniel Ewing.