Reklama
Rozwiń

14 w sezonie double-double Marcina Gortata

Koszykarze Phoenix wygrali z Houston 113:110. Marcin Gortat zdobył 13 punktów i miał 16 zbiórek

Publikacja: 09.03.2011 07:18

Marcin Gortat

Marcin Gortat

Foto: AFP

Pierwszy mecz przed własną publicznością po serii sześciu spotkań wyjazdowych był udany dla Suns, którzy pokonali Houston w siódmym kolejnym spotkaniu, a m.in. z tym zespołem rywalizują o awans do play-off, a także dla Marcina Gortata. Mimo że polski środkowy był mało skuteczny w ataku, uzyskał czternastą w tym sezonie, a trzynastą w barwach Phoenix, tzw. double-double, czyli dwucyfrowe osiągnięcia w dwóch elementach gry. Pod tym względem jest zdecydowanym liderem w NBA spośród graczy wchodzących z ławki.

Polak grał 35.57 minuty, trafił 6 z 15 rzutów z gry, jeden z trzech wolnych, miał 12 zbiórek w obronie i cztery w ataku, dwie asysty, trzy bloki, dwie straty i dwa faule. 16 zbiórek to jego drugie najlepsze osiągnięcie w sezonie (17 miał 28 stycznia przeciwko Boston Celtics - jego rekord kariery to 18 zbiórek w barwach Orlando Magic przeciwko Milwaukee Bucks z 13 kwietnia 2009, gdy wyjątkowo wyszedł w pierwszej piątce i grał 43 minuty). Był to ósmy kolejny mecz Gortata, w którym zdobył minimum 13 punktów. We wtorek miał też najwyższy w zespole wskaźnik +/-. Fragment gry, gdy przebywał na parkiecie jego drużyna wygrała ośmioma punktami.

Przeciwko Houston Suns wystąpili bez skrzydłowego Channinga Fryea, który w poprzednim spotkaniu z Oklahoma City Hornets doznał kontuzji barku i nie będzie mógł grać przez dwa-trzy tygodnie. W wyjściowej piątce zastąpił go Hakim Warrick, który jako rezerwowy przeciwko Oklahomie zdobył jeden punkt. Teraz, wraz z Vince'em Carterem, był najlepszym strzelcem zespołu. Zdobył 32 punkty, ustanawiając swój rekord kariery, miał też 8 zbiórek.

Trener Alvin Gentry nie miał także pożytku w tym spotkaniu z Mickaela Pietrusa, który na początku drugiej kwarty po zaledwie pięciu minutach gry musiał opuścić parkiet po drugim przewinieniu technicznym za krytykowanie decyzji sędziów.

W zespole gości zabrakło środkowych Yao Minga, od dawna wyłączonego z gry po operacji stopy i Luisa Scoli, który w poniedziałek doznał kontuzji kolana, ale Marcin Gortat wcale nie miał łatwo.

Polski środkowy nie mógł tego dnia się wstrzelić do kosza rywali. Do przerwy trafił tylko dwa z siedmiu rzutów z gry, częściej były to próby z półdystansu niż po dwójkowych akcjach z rozgrywającymi. Nasz reprezentant królował za to pod tablicami. W pierwszych dwóch kwartach miał aż 11 zbiórek, najwięcej na parkiecie, tak jak w całym spotkaniu. Do dobrej gry w obronie (m.in. wymuszane na rywalach faule w ataku) dołożył bloki na Goranie Dragiciu (trafił do Houston z Phoenix w wymianie za Aarona Brooksa) i Bradzie Millerze. Właśnie ten drugi w jednej z akcji, gdy Polak zebrał piłkę w obronie, przypadkowo uderzył go głową. W przerwie w szatni nałożono Gortatowi szwy na rozciętą wargę.

Mecz był bardzo wyrównany. Najwyższe prowadzenie gości (45:34 na pięć minut przed przerwą) gospodarze zmniejszyli do dwóch punktów jeszcze przed zejściem do szatni. W drugiej połowie znakomicie zagrał Vince Carter, który zdobył w tym czasie 23 ze swoich 32 punktów, w tym 15 w decydującej czwartej kwarcie. Po jego ostatnim celnym rzucie w meczu Sun prowadzili 104:98 na 1.58 przed końcem spotkania, ale rywale nie poddawali się. Głównie za sprawą Kyle'a Lowry'ego, który od tego momentu zdobył 10 z 12 punktów zespołu.

Na 52 sekundy przed końcem zmniejszył on straty do 108:105. W końcówce kolejnej akcji Suns, gdy do ostatniej syreny pozostawało 32 sekund, z półdystansu spudłował Gortat. Piłkę zebrał Miller, ale jego uruchamiające kontratak podanie przechwycił Grant Hill. Od tego momentu trzykrotnie na linii rzutów wolnych stawał faulowany Steve Nash, a rywale odpowiadali szybkimi punktami. Nash pomylił się przy ostatnim z tych sześciu rzutów i przy stanie 113:110 Rockets mieli 13 sekund na wyrównanie. Jednak trzypunktowy rzut Millera w ostatniej sekundzie meczu nawet nie dotknął obręczy.

Na 20 spotkań przed zakończeniem sezonu zasadniczego Phoenix Suns z bilansem 33 zwycięstwa i 29 porażek zajmują 9. miejsce w Konferencji Zachodniej. Na  ósmym, ostatnim dającym awans do play-off, są Memphis Grizzlies (36-29).

W nocy z czwartku na piątek Suns ponownie we własnej hali spotkają się z Denver Nuggets (37-27), piątym zespołem na Zachodzie, a w niedzielę grają z Orlando Magic, poprzednią drużyną Marcina Gortata (ten mecz o 20.30 pokaże na żywo Canal+).

Phoenix Suns - Houston Rockets 113:110 (24:26, 24:24, 31:32, 34:28).

Phoenix: H. Warrick 32, 8 zb., V. Carter 32, 6 zb., 3 prz., G. Hill 19, S. Nash 9, 14 as., R. Lopez 6 oraz M. Gortat 13, 16 zb., 2 as., 3 bl., 2 str., J. Childress 2, J. Dudley 0, A. Brooks 0, M. Pietrus 0.

Najwięcej dla Houston: K. Lowry 32, P. Patterson 18, K. Martin 17, C. Budinger 13.

Double-double Marcina Gortata

Orlando Magic

12 pkt, 11 zb. z Washington Wizards 103:84     16.04.2008

16 pkt, 13 zb. z Golden State Warriors 109:98  15.12.2008

13 pkt, 15 zb. z Chicago Bulls 107:79    11.03.2009

10 pkt, 11 zb. z Milwaukee Bucks 110:94  27.03.2009

10 pkt, 18 zb. z Milwaukee Bucks 80:98 13.04.2009

11 pkt, 15 zb. z Philadelphia 76ers 114:89      30.04.2009

14 pkt, 11 zb. z Detroit Pistons   104:91      3.12.2010

Phoenix Suns

16 pkt, 12 zb. z Cleveland Cavaliers 106:98    19.01.2011

13 pkt, 14 zb. z Washington Wizards 109:91     21.01.2011

11 pkt, 13 zb. z Detroit Pistons   74:75 22.01.2011

19 pkt, 17 zb. z Boston Celtics 88:71    28.01.2011

25 pkt, 11 zb. z New Orleans Hornets 104:102   30.01.2011

19 pkt, 11 zb. z Milwaukee Bucks 92:77   2.02.2011

12 pkt, 10 zb. z Utah Jazz 95:83   11.02.2011

20 pkt, 12 zb. z Sacramento Kings 108:113      13.02.2011

13 pkt, 12 zb. z Atlanta Hawks 105:97    23.02.2011

17 pkt, 11 zb. z Toronto Raptors 110:92  25.02.2011

17 pkt., 11 zb. z Indiana Pacers   110:108     27.02.2011

13 pkt., 13 zb., z Boston Celtics 103:115      2.03.2011

13 pkt, 16 zb.. z Houston Rockets 113:110      8.03.2011

Pierwszy mecz przed własną publicznością po serii sześciu spotkań wyjazdowych był udany dla Suns, którzy pokonali Houston w siódmym kolejnym spotkaniu, a m.in. z tym zespołem rywalizują o awans do play-off, a także dla Marcina Gortata. Mimo że polski środkowy był mało skuteczny w ataku, uzyskał czternastą w tym sezonie, a trzynastą w barwach Phoenix, tzw. double-double, czyli dwucyfrowe osiągnięcia w dwóch elementach gry. Pod tym względem jest zdecydowanym liderem w NBA spośród graczy wchodzących z ławki.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Koszykówka
Warszawa na taki sukces czekała ponad pół wieku. Koszykarze Legii wyszli z cienia piłkarzy
Koszykówka
Shai Gilgeous-Alexander bohaterem sezonu NBA. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego Jordana?
Koszykówka
Poznaliśmy mistrza NBA. Oklahoma City Thunder sięga po tytuł
Koszykówka
Finały NBA. Zaczęło się od trzęsienia ziemi
Koszykówka
Polski skaut Los Angeles Lakers: Nie mogę nikogo przegapić