Niemożliwe stało się możliwe

To największy sukces Polaków od lat: pokonali Turcję 84:83 i wciąż mają szansę na awans do drugiej rundy

Publikacja: 04.09.2011 22:32

Niemożliwe stało się możliwe

Foto: ROL

Marek Cegliński z Poniewieży

Przed dwoma laty na Eurobaskecie we Wrocławiu ulegliśmy Turkom 68:87. Rewanż jest bardzo słodki. Dotychczas tylko raz polskim koszykarzom udało się wygrać z aktualnymi wicemistrzami świata: w 1963 roku w półfinale ME – też we Wrocławiu - pokonali Jugosławię. Wtedy zajęliśmy trzecie miejsce w mistrzostwach.

44,5 sekundy przed końcem meczu najmłodszy w drużynie Piotr Pamuła wykonał swój pierwszy rzut w meczu, trafił za trzy punkty i dał drużynie prowadzenie 83:82. 12 s przed ostatnią syreną 22-letni Dardan Berisha ponownie prowadzenie przywrócił i już go nie oddaliśmy. Młodzi Polacy przy wsparciu tych bardziej doświadczonych uczynili pierwszy krok na drodze powrotu do czołówki.

W wyjściowym składzie trener Ales Pipan wystawił tych samych zawodników, co w meczu w Portugalią. W tureckiej piątce stanęła naprzeciw m.in. trójka asów z NBA: Ersan Ilyasova (Milwaukee Bucks), Hedo Turkoglu (Orlando Magic) i Omer Asik (Chicago Bulls).

Polacy rozpoczęli mecz niezwykle skoncentrowani. Punkty zdobywali Adam Hrycaniuk i Łukasz Koszarek, dwukrotnie spod kosza po świetnych podaniach od Hrycaniuka i Thomasa Kelatiego. W obronie też było dobrze. Adam Łapeta tuż po wejściu na boisko zablokował Turkoglu. W całej pierwszej połowie Turcja prowadziła tylko raz – 5:4 po rzucie Ilyasovy.

- Im szybciej będziemy grać, unikając kontrolowanych schematów, tym większe nasze szanse. W ustawianej koszykówce Turcji nie dorównamy - mówił "Rz" rozgrywający Łukasz Koszarek, najlepszy strzelec zespołu w trzech pierwszych spotkaniach (średnio 14,3 pkt) i najbardziej doświadczony gracz reprezentacji.

Jednak gra nie była szybka. Rywale nie pozwalali się rozpędzić. Polacy dobrze się czuli również w ataku pozycyjnym. Na początku drugiej kwarty ciężar gry wziął na siebie Dardan Berisha. Jego dziewięć kolejnych punktów (przy stuprocentowej skuteczności z gry) dało prowadzenie 26:20 w 15. minucie. Dwa kolejne rzuty za trzy Roberta Skibniewskiego pozwoliły je utrzymać, a pierwszą połowę udanie zakończył środkowy Adam Hrycaniuk, który lepiej radził sobie z Asikiem ("Turkish hammer", mówią o nim kibice w Chicago) niż Marcin Gortat dwa lata temu.

Rywale zwarli szyki po przerwie, ale seria pięciu rzutów wolnych Szymona Szewczyka na przełomie trzeciej i czwartej kwarty nie pozwoliły im na zbyt wysokie prowadzenie. W 36. minucie, głównie dzięki dobrej grze Enesa Kantera z Utah Jazz, było jednak już 75:68 dla Turcji, ale końcówka należała do polskiego zespołu.

W poniedziałek w ostatnim meczu w grupie A Polacy grają z Wielką Brytanią (14.15, TVP 2). Zwycięstwo daje awans do drugiej fazy i kolejne emocje w Wilnie. Czy ktoś się tego spodziewał?

Brytyjczycy pokonali w niedzielę Portugalię 85:73. Ich gwiazdor Luol Deng z Chicago Bulls zdobył 31 punktów, miał 10 zbiórek i 4 asysty. Na pytanie „Rz", czy zna jakiegoś koszykarza z reprezentacji Polski, odpowiedział: - Poznaję wasz zespół dopiero na tym turnieju. Macie wielu młodych, utalentowanych zawodników, którzy, jak my, zdobywają doświadczenie.

Spotykają się dziś dwie równe drużyny. Awans jest blisko. Wystarczy wygrać.

Awans blisko i daleko

Ales Pipan, trener reprezentacji Polski dla „Rz"

Co zadecydowało o zwycięstwie z Turcją?

Zagraliśmy odważnie i z wielkim poświęceniem. Przesądziła nasza mądra i skuteczna gra w końcówce. Nie traciliśmy piłek, jak we wcześniejszych meczach. Dwie ostatnie minuty zespół zagrał bardzo dobrze i w ataku, i w obronie.

Jaki był kluczowy moment tego spotkania?

Muszę sobie szybko odtworzyć cały film. Nie wiem, wszystko było ważne: dobry początek, skuteczność Dardana Berishy, który w ważnym momencie trafił kilka rzutów z rzędu, potem bardzo dobra gra wszystkich zawodników w obronie.

Dwa ostatnie przesądzające o zwycięstwie rzuty trafili najmłodsi zawodnicy w drużynie: Piotr Pamuła i Berisha.

Dlatego są na boisku. Mają rzucać i trafiać.

Awans do drugiej rundy jest blisko.

Blisko i daleko. Jutro czeka nas bardzo ciężki mecz. Wielka Brytania to bardzo dobra drużyna, nie tylko jeden Luol Deng. Musimy wyjść bardzo skoncentrowani i wygrać. Jeśli nie, dzisiejsze zwycięstwo nie będzie miało żadnego znaczenia.

rozmawiał Marek Cegliński

 

Powiedzieli

Orhan Ene, trener Turcji:

Jestem bardzo rozczarowany. Nie zagraliśmy w tym meczu, tak jak potrafimy. To nie była koszykówka, właściwie ani przez chwilę nie mieliśmy inicjatywy na parkiecie. Polacy nie poddali się w żadnym momencie. Popełniliśmy mnóstwo błędów, musimy się szybko pozbierać i powalczyć z Hiszpanią. Nie chcę skarżyć się na decyzje sędziowskie, to nie jest dla nas żadne wytłumaczenie, ale nigdy w życiu nie widziałem takiej sytuacji, jak na końcu trzeciej kwarty.

Thomas Kelati:

Wygrana z wicemistrzami świata to tak, jakbyśmy sami zdobyli mistrzostwo. Tak bardzo potrzebowaliśmy takiego zwycięstwa po wcześniejszych meczach, w których po prostu nam nie szło. Jestem pełen podziwu dla tego, co pokazali nasi młodsi koledzy w końcówce. Cały mecz nie do końca układał się po naszej myśli, ale pozostaliśmy twardzi przez 40 minut. Nie mamy najsilniejszego możliwego polskiego składu, więc tym bardziej ta wygrana jest dla nas wielkim wynikiem. Wiele osób w nas nie wierzyło, skazywało na porażki 20-30 punktami. My wierzyliśmy w siebie i udało się. Łukasz Koszarek jest wielkim przywódcą, podobnie Szymon Szewczyk. Decydowały akcje pojedynczych zawodników, ale tak naprawdę to wygraliśmy, bo jesteśmy zespołem. Możemy grać jeszcze lepiej. Jesteśmy młodym zespołem, więc zdarzają nam się błędy. Uczymy się i zdobywamy pewność siebie z meczu na mecz. Przeciwko Hiszpanii w końcówce przez błędy nie udało nam się wygrać. Dziś uniknęliśmy ich i zwyciężyliśmy. Teraz gramy z Wielką Brytanią, zespołem, który ma dobrych podkoszowych, przewyższa nas na tych pozycjach. Są zdecydowanie bardziej doświadczeni od nas i mają wielką gwiazdę - Luola Denga. Trzeba szybko zapomnieć o dzisiejszym sukcesie. Ja już koncentruję się na kolejnym spotkaniu.

Piotr Pamuła:

Nie miałem czasu, by denerwować się tym, że wychodzę na boisko w końcówce. Po prostu zrobiłem swoje. Rzut to mój najsilniejszy element, dlatego gdy tylko mam pozycję to po prostu rzucam. To właściwie moje najważniejsze trafienie w karierze. Jeszcze nie udało mi się oddać tak ważnej trójki, ale tak naprawdę cieszyłem się dopiero po zakończeniu meczu, gdy okazało się, że to my wygraliśmy. Nie ma jednak czasu na świętowanie. W poniedziałek gramy mecz jeszcze bardziej istotny od tego z Turcją. Chcemy awansować.

Dardan Berisha:

Nie czuję się żadnym bohaterem, bo wygrała cała drużyna. Trafiłem ostatni rzut, ale gdybyśmy nie zagrali bardzo dobrego meczu przez prawie 40 minut, to nie miałbym takiej okazji. W ostatniej akcji mieliśmy zagrać pick'n'roll, żeby rywale zmienili krycie. Dzięki temu przeciwko mnie bronił wysoki zawodnik, mogłem spróbować go mijać, ale zdecydowałem się na rzut. Czujemy się teraz zmęczeni, ale jutro będziemy gotowi. Jesteśmy bardzo zmotywowani, chcemy zrobić coś naprawdę wielkiego dla polskiej koszykówki. Początek turnieju miałem kiepski, ale to dla mnie pierwsza duża impreza. Potrzebowałem jednego meczu, żeby przekonać się, że rywale też są ludźmi takimi jak my i można ich ograć.

 

4. kolejka

Grupa A:

• Polska - Turcja 84:83 (17:14,  22:21, 22:27, 23:21).

Polska: D. Berisha 21, A. Hrycaniuk 15, Sz. Szewczyk 12, T. Kelati 11, R. Skibniewski 9, Ł. Koszarek 7, P. Leończyk 4, P. Pamuła 3, A. Łapeta 2, P. Szczotka 0

Najwięcej dla Turcji: E. Kanter 19, E. Ilyasova 14, H. Turkoglu 13, E. Preldzic 11, O. Onan 9.

• Wielka Brytania – Portugalia 85:73.

Tabela:

1. Litwa 3 6 pkt,

2. Hiszpania 3 6,

3. Turcja 4 6,

4. Polska 4 6,

5. W. Brytania 4 5,

6. Portugalia 4 4.

Grupa B:

• Izrael - Łotwa 91:88

• Francja - Włochy 91:84

• Serbia - Niemcy 75:64.

Tabela

1. Serbia 4 8,

2. Francja 4 8,

3. Niemcy 4 6,

4. Włochy 4 5,

5. Izrael 4 5,

6. Łotwa 4 4.

Grupa C:

• Macedonia - Finlandia 72:70

• Grecja - Czarnogóra 71:55

• Bośnia i Hercegowina - Chorwacja 92:80.

Tabela:

1. Grecja 4 7,

2. Macedonia 4 7,

3. Chorwacja 4 6,

4. Bośnia i Hercegowina 4 6,

5. Finlandia 4 5,

6. Czarnogóra 4 5.

Grupa D:

• Gruzja - Ukraina 69:53

• Rosja - Bułgaria 89:77

• Słowenia - Belgia 70:61.

Tabela:

1. Rosja 4 8,

2. Słowenia 4 8,

3. Gruzja 4 6,

4. Ukraina 4 5,

5. Bułgaria 4 5.

6. Belgia 4 4.

Do drugiej fazy awansują trzy najlepsze zespoły z każdej grupy.

Marek Cegliński z Poniewieży

Przed dwoma laty na Eurobaskecie we Wrocławiu ulegliśmy Turkom 68:87. Rewanż jest bardzo słodki. Dotychczas tylko raz polskim koszykarzom udało się wygrać z aktualnymi wicemistrzami świata: w 1963 roku w półfinale ME – też we Wrocławiu - pokonali Jugosławię. Wtedy zajęliśmy trzecie miejsce w mistrzostwach.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego