Zespół trenera Jacka Winnickiego skorzystał na porażce lidera Energi Czarnych z Anwilem we Włocławku. Sam wygrał u siebie z Zastalem Zielona Góra, zrównał się punktami z drużyną ze Słupska. Prowadzenie daje mu lepsza różnica punktów zdobytych i straconych.
Turów zakończył już przygodę w rozgrywkach międzynarodowych przegraną po dwóch dogrywkach z Dexią Mons Hainaut. Teraz może się skoncentrować wyłącznie na ekstraklasie.
W piątek nie mieli problemów z pokonaniem Zastalu. Goście dobrze rozpoczęli mecz, wygrali rozgrywaną w bardzo szybkim tempie pierwszą kwartę, ale kluczowe dla losów meczu okazało się jego drugie dziesięć minut, wygrane przez Turów 19:9. W całym spotkaniu gospodarze popełnili zaledwie pięć strat, podczas gdy rywale aż 14. Koszykarze Turowa świetnie wykonywali rzuty wolne, trafiając19 z 21 takich prób.
Dzień wcześniej o sukcesie Anwilu nad Czarnymi przesądziła czwarta kwarta, a w niej doskonała gra Dardana Berishy. Włocławianie, którzy po 30 minutach przegrywali 65:69, ostatnią kwartę wygrali 28:18. Reprezentant Polski uzyskał w tej części 16 ze swoich 19 punktów zdobytych w całym spotkaniu, cztery razy trafiając zza linii 6,75 m.
„W Anwilu i reprezentacji Polski zdobywam coraz więcej doświadczenia i nauczyłem się cierpliwości. Czekam na swoją kolej. Gdy ta nadeszła w meczu z Energą, byłem gotowy, a koledzy dobrze mnie wykorzystali" - powiedział Berisha w wywiadzie dla oficjalnej strony Polskiej Ligi Koszykówki.