Spotkanie zaczęło się tak, jak miało. Polacy zdobyli czteropunktową przewagę, którą jednak szybko stracili. Od piątej minuty Gruzini zaczęli odrabiać straty i wyszli na prowadzenie.
Polacy w pierwszych dwóch kwartach ani razu nie trafili za trzy punkty, a Marcin Gortat, który miał być motorem napędowym zespołu, raz po raz marnował kolejne okazje pod koszem.
Polscy gracze często faulowali i podawali niecelnie. Trener Dirk Bauermann najpierw prosił i tłumaczył, potem krzyczał na swoich zawodników. Nic nie pomagało. Na przerwę Polacy schodzili przegrywając 22:39.
W drugiej części spotkania reprezentacja Polski miała rzucić się do odrabiania strat, ale było ją stać jedynie na dotrzymanie kroku przeciwnikom. Sytuację próbowała ratować młodzież wprowadzona na parkiet w końcówce spotkania.
Przemysław Zamojski trzy razy trafił za trzy punkty (były to jedyne trafienia Polaków z dystansu) i raz z linii rzutów osobistych. Przemysław Karnowski zdobył 9 punktów. Ale ich starania nie wystarczyły, by pokonać Gruzję.