Uwagę polskich kibiców przykuwa teraz siatkarski mundial. Koszykarskim interesuje się tylko grono wiernych fanów tej dyscypliny, którzy muszą się obejść nawet bez transmisji telewizyjnych.
Polacy wystąpili w MŚ tylko raz, w 1967 roku (zajęli piąte miejsce). Zakwalifikować się jest trudno, z Europy awansuje sześć najlepszych drużyn mistrzostw kontynentu.
Polska Liga Koszykówki będzie miała na mistrzostwach jednego reprezentanta – w składzie Litwy znalazł się zawodnik Trefla Sopot Sarunas Vasiliauskas, a drugim trenerem jego drużyny jest szkoleniowiec ekipy z Trójmiasta Darius Maskoliunas. Przeszłość w Polsce ma za sobą inny Litwin Donatas Motiejunas (obecnie Houston Rockets, kiedyś Asseco Gdynia) oraz prowadzący Chorwację trenerzy Jasmin Repesa i Żan Tabak.
W centrum uwagi będą oczywiście zawodnicy występujący w lidze NBA. Licząc „wolnych strzelców", jest ich w Hiszpanii 50, a 30 ma za sobą przeszłość w najlepszej lidze świata. Tylko sześć z 24 drużyn uczestniczących w turnieju nie ma w składzie żadnego gracza z NBA. Są to: Egipt, Iran, Nowa Zelandia, Ukraina, Angola i Korea Płd. Ilość nie zawsze musi przechodzić w jakość, o czym przekonują się Francuzi. Wśród pięciu graczy z NBA nie ma najważniejszego – Tony'ego Parkera. Najlepszy koszykarz ostatnich ME postanowił odpocząć. Efekt – porażka mistrzów Europy w pierwszym meczu z Brazylią (63:65).
Kibice zobaczą jednak w Hiszpanii wielu znanych z NBA zawodników, także poza drużyną USA. Wystarczy wymienić m.in. braci Pau i Marca Gasolów, Ricky'ego Rubio i Jose Calderona (Hiszpania), Nica Batuma, Borisa Diawa i Iana Mahinmiego (Francja), Nene i Leandro Barbosę (Brazylia) oraz Miroslava Radujlicę (Serbia). Są też drużyny, które nie mając własnych zawodników w najlepszej lidze świata, postanowiły ich zdobyć.