Korespondencja z Katowic
O rozpoczynającym się EuroBaskecie było w Polsce cicho. Koszykówka nie jest zbyt popularna, brakowało billboardów, reklam w telewizji, a PZKosz dopiero w ostatniej chwili wypuścił świetny spot z narracją O.S.T.R.-ego. Strefa kibica ruszyła dopiero w czwartek około godziny 12. Brakowało podkreślania na każdym kroku, że do Polski przyjeżdża najlepszy koszykarz świata Luka Doncić.
Jeśli ktoś sam się nie zainteresował, to mógł przegapić tę imprezę. Na szczęście kibiców koszykarskich w Polsce jest tylu, że wystarczyło do wypełnienia wszystkich miejsc w Spodku i głośnego dopingu przez cztery kwarty.
Jak polscy koszykarze zatrzymali Lukę Doncicia?
Tylko że sprawy w swoje ręce wzięli koszykarze i po tym spotkaniu o turnieju na pewno będzie dużo głośniej. Od pierwszych sekund meczu stworzyli widowisko, o którym będzie się mówić jeszcze długo. Wyszli na parkiet z takim nastawieniem, jakby to oni byli faworytami EuroBasketu, a nie Słowenia z wielkim Donciciem w składzie.
Trener Igor Milicić znów znalazł na niego sposób i chyba trenerzy z NBA mogą się już do niego zgłaszać po korepetycje. Przy gwiazdorze Słoweńców cały czas był Michał Sokołowski, który nie odstępował go na krok. Polacy spychali go daleko od kosza, zmuszali do podawania albo rzucania za trzy z trudnych pozycji.