Koszykówka: Gra o miliardy

Dzisiaj w nocy rusza najlepsza, najdroższa i najbardziej wyczerpująca liga koszykarska świata.

Publikacja: 26.10.2015 20:00

Marcin Gortat – jedyny Polak w NBA i ważny koszykarz zespołu Washington Wizards, który zapłaci mu 60

Marcin Gortat – jedyny Polak w NBA i ważny koszykarz zespołu Washington Wizards, który zapłaci mu 60 mln dol. za pięć lat gry

Foto: Rzeczpospolita

Tytułu bronić będą Golden State Warriors, jeden z najbardziej niespodziewanych mistrzów od lat. Jeszcze rok temu niewielu ekspertów wymieniało drużynę z Oakland w gronie faworytów. W ubiegłym sezonie gracze Golden State zdominowali jednak sezon zasadniczy, wygrywając ponad 80 procent spotkań. Stali się w ten sposób piątym zespołem NBA w XXI wieku, któremu się to udało. Ale dopiero trzecim, który przekuł taką dominację w mistrzostwo.

Zdobycie po 40 latach posuchy tytułu i wygranie w sumie 83 ze 103 spotkań na pewno przysporzyło Golden State fanów, ale niekoniecznie wśród rywali. – Wygranie Konferencji Zachodniej wymaga szczęścia. Spójrzcie na Golden State. Nie musieli się zmierzyć (w play-off – red.) ani z nami, ani z San Antonio Spurs – powiedział kilka dni temu Doc Rivers, szkoleniowiec Los Angeles Clippers. – Bardzo zależało nam, by z nimi zagrać. Tyle że oni nie dali rady – ripostował Klay Thompson, jeden z liderów Golden State.

Bez względu na napinanie mięśni przed rozpoczynającym się właśnie sezonem Golden State nie będą mieli łatwo. Hasło „Bić mistrza" jest w NBA tak samo aktualne jak w każdym innym sporcie. Zespół dowodzony przez najlepszego obecnie gracza ligi Stephena Curry'ego może się spodziewać, że rywale będą wyjątkowo zmobilizowani na mecze z Golden State. A konkurencja jest silna. Zdaniem bukmacherów z agencji William Hill głównym faworytem do tytułu (5:2), podobnie jak przed rokiem, są Cleveland Cavaliers, których drużyna z Oakland pokonała w ostatnich finałach. Najgroźniejszym rywalem Cavaliers mają być weterani z San Antonio (7:2). Szanse Golden State oceniane są na 4:1, Oklahoma City Thunder na 7:1, Clippers na 9:1.

Atutem Golden State będzie fakt, że nie stracili w trakcie przerwy żadnego z kluczowych graczy. Na ich niekorzyść może natomiast działać brak na ławce trenerskiej Steve'a Kerra. Komplikacje po operacji pleców spowodowały, że tymczasowo jego miejsce zajmie dużo mniej doświadczony Luke Walton, drugoplanowy członek mistrzowskiej drużyny Los Angeles Lakers z lat 2008–2010.

Faworytem Konferencji Wschodniej są wicemistrzowie z Cleveland, którzy wokół LeBrona Jamesa zbudowali silną drużynę. Kosztuje ich to niemało. Na płace graczy wydadzą w tym roku najwięcej w całej lidze, bo aż 110 mln dol. Cavaliers nie doznali żadnych większych kadrowych ubytków. Ale równie silni jak przed rokiem są też ich najwięksi rywale z Chicago.

Obie drużyny musiały głęboko sięgnąć do kieszeni, aby zatrzymać dwóch ważnych graczy. Po długich negocjacjach Cavaliers zgodzili się zapłacić skrzydłowemu Tristanowi Thompsonowi 82 mln dol. za pięć lat gry. Bulls byli jeszcze bardziej hojni, podpisując pięcioletnią umowę z Jimmym Butlerem wartą 95 mln dol. Tyle że Butler przez większą część sezonu był liderem Chicago, a Thompson to wciąż jedynie uzupełnienie tria James–Irving–Love.

Wart 60 mln dol. pięcioletni kontrakt Marcina Gortata też wygląda imponująco. Ale Gortat to ważny element trzeciej, zdaniem bukmacherów, siły Wschodu – Washington Wizards. Drużyna z amerykańskiej stolicy dotarła rok temu do półfinałów konferencji, przegrywając w nich z Atlanta Hawks. W tym sezonie apetyty ma większe, choć straciła weterana i byłego mistrza NBA Ricky'ego Pierce'a. Trzon ekipy Wizards pozostał jednak ten sam. A stabilność składu wydaje się w ostatnich latach największym atutem w walce o mistrzowski tytuł.

Nieudana okazała się niestety próba powiększenia polskiej kolonii w NBA. Mateusz Ponitka był testowany przez kilka drużyn, ale żadna z nich nie zdecydowała się wybrać go w drafcie. 22-letni Polak nie wziął też udziału w przedsezonowej lidze letniej.

Jeśli są sporty drużynowe, w których widać oszczędności, liga NBA z pewnością do nich nie należy. W ostatnich miesiącach podpisano kontrakty warte niemal miliard dolarów. Nawet słabsze kluby NBA uznały, że czas sięgnąć głębiej do portfeli. W efekcie umowy na dziesiątki milionów dolarów rocznie zawierają gracze, którzy mają talent, ale jeszcze nic nie osiągnęli. Próg 10 mln dol. pensji rocznie przekracza już blisko 80 zawodników.

Jednocześnie NBA to maszynka do robienia pieniędzy. Podpisany w tym roku kontrakt z Nike gwarantuje jej 8 mld dol. rocznie. Za prawa telewizyjne liga dostaje 2,7 mld dol. rocznie. Magazyn „Forbes" oszacował niedawno, że średnia wartość klubu NBA przekroczyła 1,1 mld dol. Oznacza to, że 30 drużyn amerykańskiej ligi koszykówki wartych jest w sumie o 20 procent więcej niż podatki, które wszystkie polskie firmy i ponad 20 milionów obywateli zapłacili państwu w 2014 r. Na szczęście NBA od lat gwarantuje więcej emocji niż minister finansów. Pozostaje mieć nadzieję, że w tym sezonie to się nie zmieni.

Ligę NBA pokazuje platforma nc+.

Tytułu bronić będą Golden State Warriors, jeden z najbardziej niespodziewanych mistrzów od lat. Jeszcze rok temu niewielu ekspertów wymieniało drużynę z Oakland w gronie faworytów. W ubiegłym sezonie gracze Golden State zdominowali jednak sezon zasadniczy, wygrywając ponad 80 procent spotkań. Stali się w ten sposób piątym zespołem NBA w XXI wieku, któremu się to udało. Ale dopiero trzecim, który przekuł taką dominację w mistrzostwo.

Zdobycie po 40 latach posuchy tytułu i wygranie w sumie 83 ze 103 spotkań na pewno przysporzyło Golden State fanów, ale niekoniecznie wśród rywali. – Wygranie Konferencji Zachodniej wymaga szczęścia. Spójrzcie na Golden State. Nie musieli się zmierzyć (w play-off – red.) ani z nami, ani z San Antonio Spurs – powiedział kilka dni temu Doc Rivers, szkoleniowiec Los Angeles Clippers. – Bardzo zależało nam, by z nimi zagrać. Tyle że oni nie dali rady – ripostował Klay Thompson, jeden z liderów Golden State.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Koszykówka
Nie żyje Dikembe Mutombo. Kochali go wszyscy
Materiał Promocyjny
Zagospodarować można wszystko. Ale trzeba umieć i chcieć
Koszykówka
Paryż 2024. Cud się nie zdarzył. Amerykańscy koszykarze piąty raz z rzędu ze złotem
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
Polacy wygrali z potęgami, jednego nazwano "Wieżą Eiffela". Czeka na nich Iga Świątek
Koszykówka
Koszykarze Sudanu Południowego. Trzyma za nich kciuki nawet Stephen Curry
Koszykówka
Igor Milicić: Jesteśmy zespołem. Jeremy Sochan sam nie wygra