LeBron, po zdobyciu mistrzostwa z Los Angeles Lakers, przedłużył niedawno o dwa lata kontrakt z drużyną z Kalifornii. Nowa, przedłużona do końca sezonu 2022/2023 umowa gwarantuje mu w sumie dodatkowe 85 mln dolarów - 41 mln za pierwszy i 44 mln dolarów za drugi rok kontraktu. To oznacza, że w ciągu 20 lat gry w najlepszej lidze koszykarskiej świata LeBron James zarobi na samych kontraktach 435 mln dolarów.
Kiedy umowa wygaśnie zawodnik będzie miał już 38 lat, ale patrząc na jego formę fizyczną i poziom gry można być spokojnym, że znajdą się chętni na zatrudnienie go. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Kobe Bryant kończył występy w Lakers w wieku 38 lat. Vince Carter grał do 42. roku życia w Atlanta Hawks, a Michael Jordan wznawiał swoją karierę w Washington Wizards i to po raz drugi, po trzech latach przerwy, mając jak James i Bryant, 38 lat.
I właśnie długowieczność LeBrona daje nadzieję na to, że zagra w NBA razem z synem. Bronny James skończy liceum w 2023 roku, kiedy jego ojciec będzie znów wolnym agentem i będzie mógł podpisać umowę z dowolną drużyną.
LeBron już dwa lata temu mówił, że występy na parkietach wspólnie z synem byłyby jego największym osiągnięciem. Teraz o tym przypomniał. – Najlepsze jest to, że będę wolnym agentem w tym samym roku, w którym mój syn skończy liceum. Będę miał kilka opcji do wyboru, być z rodziną, być blisko z synem lub nadal grać w tę grę, którą kocham, ciesząc się świetnym zdrowiem i wspaniałym humorem. Zobaczymy – powiedział na spotkaniu z dziennikarzami, po rozpoczęciu obozu przygotowawczego.
Czy zagraliby w jednym zespole? Chętnych nie zabraknie, bo oprócz wysokiego poziomu sportowego, taki układ gwarantowałby też ogromne zainteresowanie mediów i kibiców, czyli wysokie przychody ze sprzedaży koszulek i biletów.