To raptem kilkunastosekundowy fragment wywiadu, którego Pippen, były koszykarz, udzielił w radiowym programie „Dan Patrick Show”. Dziennikarz spytał go o to, jak jego mistrzowscy Bulls sprzed 20 lat poradziliby sobie z Golden State Warriors, aktualnym mistrzem NBA. Pippen po chwili zastanowienia odparł: – Wygralibyśmy z nimi w czterech spotkaniach. Michael Jordan kryłby Klaya Thompsona, a ja zająłbym się w obronie Stephenem Currym. Przy moim wzroście i zasięgu ramion byłoby mu bardzo ciężko – powiedział. – To byłby zdecydowany sweep – dodał. „Sweepem” określa się zwycięstwo w serii bez porażki. Finały NBA rozgrywane są do czterech wygranych meczów.
Drużyna „Byków” z 1996 roku uważana jest za jedną z najmocniejszych w historii NBA. W pierwszej piątce Bulls występowało aż trzech obecnych członków Galerii Sław NBA – prócz Pippena i Jordana jest nim także Dennis Rodman. Zespół trenował zaś Phil Jackson, najbardziej utytułowany szkoleniowiec, posiadacz 11 mistrzowskich pierścieni. Zanim w 1996 roku Bulls doszli do finału, przegrali w play off tylko raz, mistrzowski tytuł zdobyli w sześciomeczowym starciu (4-2) z Seattle SuperSonics. W sezonie zasadniczym Jordan i jego koledzy wygrali aż 72 spotkania, przegrywając zaledwie 10. To rekord ligi. Rekord, który może zostać pobity w tym sezonie przez Stephena Curry’ego i spółkę.
Pomimo niedawnej porażki z Boston Celtics (106:109), pierwszej we własnej hali od 14 miesięcy po rekordowej serii 54 zwycięstw, „Wojownicy” wciąż mają szansę pobić najlepsze w historii NBA osiągnięcie. Aktualnie ich bilans wynosi 69-8, a do rozegrania zostało im pięć meczów – dwa ze Spurs, dwa z Grizzlies i jedno z Timberwolves. Ale to nie jedyne rekordy, które Warriors pobili bądź mają szansę pobić. W ostatnim spotkaniu stali się pierwszym zespołem, który w sezonie rzucił aż tysiąc trójek. Pewnie zmierzają do drugiego z rzędu mistrzostwa.
Czy Bulls sprzed 20 lat pokonaliby dzisiejszych Warriors? To pytanie rozbudziło wyobraźnię komentatorów NBA.
– Dziś nie mam wątpliwości, że Bulls z 1996 roku są najlepszym zespołem w historii. Nie będę miał jednak problemu, by przekazać ten tytuł Warriors, jeśli pobiją rekord zwycięstw i zdobędą kolejne mistrzostwo – mówi w audycji „Mike and Mike” Mike Greenberg. Współprowadzący Mike Golic dodaje: – Nie ma wątpliwości, że styl gry się zmienił. Bulls mierzyli się z dużo twardszymi rywalami, dziś sędziowie pozwalają w obronie na znacznie mniej. Z kolei Warriors grają przeciw obronie strefowej, która kiedyś była zakazana. Serwis ESPN przygotował nawet w tym temacie konfrontację komentatorów „pięciu na pięciu”.