Jego zespół rywalizuje w finale Konferencji Zachodniej z Dallas Mavericks. Sport zszedł jednak na dalszy plan, bo dzień wcześniej podczas strzelaniny w szkole w Uvalde zginęło 21 osób.
– Pytania o koszykówkę nie mają dziś znaczenia – oznajmił Kerr i opowiedział: o ciemnoskórych starszych ludziach, którzy zginęli podczas zakupów w Buffalo, o Azjatach zabitych w drodze do kościoła i o dzieciach zamordowanych w szkole. Może, jak sam przyznał, przez sześć poprzednich godzin w jego zespole zmieniło się niewiele, ale w Teksasie wydarzyło się bardzo dużo.
Nagranie z monologiem Kerra tylko na Twitterze obejrzały ponad 22 miliony ludzi. Usłyszeli, jak oskarża senatorów, że trzymają Amerykanów jako zakładników, bo nie chcą nawet głosować nad projektem ustawy ograniczającej dostęp do broni, którą w ubiegłym roku przyjęła Izba Reprezentantów. – Czy naprawdę przedkładacie żądzę władzy ponad życie dziadków i dzieci? Chciałbym, aby wszyscy, którzy mnie słuchają, pomyśleli o tym, że 90 procent Amerykanów chce zmiany ustawy, ale oni nie będą głosować. To żałosne. Mam dość – krzyknął Kerr, po czym zerwał się z krzesła i wyszedł z sali.
Czytaj więcej
Największa od dziesięciu lat masakra dzieci raz jeszcze stawia przed Ameryką pytanie o ograniczen...
Kiedyś sam poniósł tragiczną stratę. Gdy miał 18 lat, jego ojciec Malcolm zginął w Bejrucie. Dostał dwa strzały w tył głowy, kiedy wychodził z biura. Trwała wówczas wojna domowa w Libanie. Motywów jego morderców, rzekomo islamskich ekstremistów, nie poznaliśmy do dziś.