Polska męska koszykówka ma dwa lata na spokojne przygotowania reprezentacji do kolejnych mistrzostw Europy. W 2009 roku finałowy turniej odbędzie się w Polsce. Mamy w nim zagwarantowany udział bez konieczności grania w kwalifikacjach.
Na ligowych parkietach szkoleniowcy kadry wypatrywać będą kandydatów do gry w reprezentacji. Polski Związek Koszykówki nie zdecydował się na zmiany w regulaminie. Nadal obowiązuje przepis o jednym graczu z polskim obywatelstwem w składzie. Prezes Roman Ludwiczuk zapowiada jednak, że w następnych rozgrywkach limit ten zostanie zwiększony.
Teraz prezes postawił trenerowi kadry Andrejowi Urlepowi warunek, że jeśli chce pozostać na tym stanowisku, musi od przyszłego sezonu zrezygnować z pracy w klubie i zająć się wyłącznie reprezentacją. Słoweńskiego szkoleniowca, który wprowadził polską drużynę do finałów ME po dziesięciu latach bez sukcesów, obowiązuje dwuletnia umowa z Asco Śląskiem Wrocław, ale PZKosz jest skłonny wykupić drugi rok tego kontraktu, jeśli Urlep zdecyduje się na pracę z kadrą. Decyzja ma zapaść wkrótce.
Prezes Polskiej Ligi Koszykówki Janusz Wierzbowski wiele sobie obiecuje po wprowadzeniu nowego systemu rozgrywek. Już po sezonie zasadniczym dwa najsłabsze z 14 zespołów spadną do I ligi. Cztery najlepsze ekipy zapewnią sobie udział w pierwszej fazie play-off, a zespoły z miejsc 5 – 12 parami rywalizować będą o pozostałe cztery miejsca w play-off. Ma to podnieść atrakcyjność ligi.
Zespoły przystępujące do rozgrywek w sezonie 2007/2008 można podzielić na dwie grupy: ustabilizowanych finansowo faworytów i resztę. Najbogatsi prowadzą w miarę stabilną politykę kadrową. Do tej grupy zaliczają się Prokom Trefl, PGE Turów, Anwil, Asco Śląsk i Energa Czarni. W pozostałych klubach nowy sezon oznacza praktycznie nowy skład – przykładami takiej polityki są Polpak, Atlas Stal, Polpharma czy Polonia SPEC.