San Antonio Spurs to aktualny mistrz NBA, który swoje cztery dotychczasowe tytuły zdobywał w latach nieparzystych (1999, 2003, 2005 i 2007). Teraz chciałby złamać tę tradycję i sięgnąć po mistrzowskie pierścienie rok po roku. Dallas Mavericks to jeden z najsilniejszych zespołów NBA w ostatnich sezonach. W 2006 roku grali już w finale NBA, prowadzili 2-0 z Miami Heat, ale przegrali rywalizację do czterech zwycięstw. W poprzednim sezonie szli jak burza, mieli najlepszy wynik w sezonie regularnym (67 zwycięstw — 15 porażek), ich gwiazdor Dirk Nowitzki został uznany za najlepszego zawodnika tej części sezonu, ale w play-off nieoczekiwanie odpadli już w pierwszej rundzie z Golden State Warriors.
Teraz Mavericks i ich trener Avery Johnson, który zawodniczą karierę kończył w barwach... San Antonio Spurs, nie chcą powtórzyć błędu sprzed roku. Rozpoczęli sezon spokojnie. Play-off chcą zaatakować z dalszych pozycji w tabeli Konferencji Zachodniej. Gwarantem lepszej gry w decydujących meczach ma być pozyskanie z New Jersey Nets Jasona Kidda, jednego z najlepszych rozgrywających w lidze.
Obydwa zespoły w tym sezonie spotykały się już trzykrotnie: 15 listopada w Dallas Mavericks wygrali 105:92, w San Antonio zwyciężali Spurs — 5 grudnia 95:97 i 28 lutego 94:97. Niedzielne spotkanie roztrzygnie, kto jest lepszy w bezpośrednich pojedynkach.
Jeszcze kilka tygodni temu pojedynek San Antonio z Dallas byłby absolutnym hitem Konferencji Zachodniej. Teraz dokonania obydwu drużyn przyćmiły wyczyny Houston Rockets i Los Angeles Lakers. Ci pierwsi od 27 stycznia, kiedy to przegrali z Utah Jazz 89:97, wygrali 22 kolejne spotkania. To druga najdłuższa zwycięska seria w NBA, gorsza tylko od osiągnięcia legendarnych Los Angeles Lakers, którzy w sezonie 1971/72 wygrali 33 mecze z rzędu.
W nocy z piątku na sobotę kibice w Polsce obejrzą innego rekordzistę. Przed kilku dniami Denver Nuggets w wygranym 168:116 meczu z Seattle SuperSonics zdobyli najwięcej punktów w tym sezonie. Czy w meczu z New Jersey Nets stać ich będzie na kolejny rekord?