W rywalizacji do czterech zwycięstw gdynianki prowadzą 3-1 i kolejny mecz rozegrają u siebie. Kto spodziewał się w piątek koronacji w Gorzowie, ten się nie doczekał.
Po emocjonującym meczu debiutujące w finale koszykarki AZS wyrwały w końcówce zwycięstwo faworytkom, które o złoto grają czternasty raz z rzędu. To było najlepsze, najbardziej zacięte i emocjonujące spotkanie finału. Lotos przystąpił do niego bez swojej liderki Tamiki Catchings.
Poprzedniego dnia, w 27. minucie wygranego 81:74 trzeciego spotkania, w walce o piłkę zderzyła się ona z Czeszką Kateriną Zohnovą i doznała groźnie wyglądającej kontuzji oka, tracąc na chwilę przytomność. W nocy przeszła zabieg zszycia spojówki i powieki. Specjalistyczne badania nie wykazały innych urazów, ale diagnoza była jednoznaczna: Amerykanka, której w poprzednich meczach drużyna tak wiele zawdzięczała, nie zagra do końca sezonu.
Trener AZS Dariusz Maciejewski nie ukrywał, że to dla jego drużyny szansa na przełamanie serii trzech kolejnych porażek, ale jednocześnie żałował, że publiczność w Gorzowie nie będzie miała okazji jeszcze raz zobaczyć w akcji znakomitej Amerykanki. Zobaczyła za to znakomity finisz swojej drużyny. Przy prowadzeniu Lotosu 64:60 na minutę przed końcem za trzy punkty trafiła Anne Breitreiner. W kolejnej akcji rywalki nie zdobyły punktu, a Zohnova z rzutów wolnych ustaliła wynik spotkania. Zawodniczki Lotosu w ciągu 30 sekund nie potrafiły przeprowadzić akcji dającej im zwycięstwo i mistrzostwo Polski.
[b]FINAŁ (do 4 zwycięstw) [/b]