Większość ekspertów, od prezydenta Barracka Obamy po komentatorów NBA, uważa, że mistrzami zostaną Lakers. "Rzeczpospolita" również. Oto nasze
[srodtytul]PORÓWNANIE SIŁ PRZED FINAŁEM NBA[/srodtytul]
[b]Rozgrywający: Derek Fisher, Shannon Brown, Jordan Farmar (Lakers) kontra Rafer Alston, Anthony Johnson (Magic) [/b]
W sezonie zasadniczym przewaga Magic na tej pozycji dała im dwa zwycięstwa nad Los Angeles Lakers. Wtedy jednak ekipa z Orlando miała rozgrywającego Jameera Nelsona, który w obu spotkaniach zdobywał średnio 27 punktow i trafiał decydujące rzuty. Derek Fisher ma już 34 lata i olbrzymie problemy z zatrzymaniem szybszych od siebie zawodników. Nelson jednak nie grał od lutego z powodu poważnej kontuzji ramienia i nie wydaje się możliwe, aby wrócił na finały, bo to nie jest czas ani miejsce na podobne eksperymenty. Zastępujący go Rafer Alston jest też graczem szybkim, ale jednocześnie słabszym fizycznie i bardziej nieprzewidywalnym. Po minięciu obrońcy z reguły sam stara się wykończyć akcję, często podejmuje złe decyzje. Wystarczy więc, że Lakers będą mieli kogoś w środku, aby utrudnił mu zadanie, nawet jeśli zdoła minąć Fishera, najsłabsze ogniwo Lakers. Fisher to wzór jeśli chodzi o etykę pracy, profesjonalizm oraz motywację. Być może mając szansę na zdobycie czwartego w karierze mistrzowskiego pierścienia jest w stanie zmobilizować się i wznieść na wyższy poziom. Jeśli nie, Lakers mają do dyspozycji szybszego, choć mało zdyscyplinowanego Farmara oraz coraz ważniejszego dla zespołu Browna, który potrafi wywierać presję na rywalu, a także wnosi mnóstwo energii do gry.
[b]Werdykt:[/b] minimalna przewaga Lakers