Nareszcie zwycięstwo w Eurolidze

Po pięciu kolejnych porażkach w grupie A Asseco Prokom pokonał w Gdyni 71:67 BC Chimki i wciąż ma szanse awansu do fazy Top 16.

Aktualizacja: 24.11.2010 23:44 Publikacja: 24.11.2010 23:43

Pierwszą w tych rozgrywkach wygraną drużyna trenera Tomasa Pacesasa wyszarpała determinacją w obronie i heroiczną walką w decydującej czwartej kwarcie, w której bohater zespołu środkowy Ratko Varda zdobył 12 ze swoich 14 punktów.

Szkoda tylko, że zabrakło im koncentracji w ostatnich sekundach meczu, gdy pozwolili na oddanie celnego rzutu z dystansu Siergiejowi Moni. W Chimkach zespół z Gdyni przegrał 76:82 i rywale są lepsi w bilansie dwóch spotkań, co może mieć znaczenie w rywalizacji o miejsce w czołowej czwórce, dające awans do fazy Top 16. Na razie zajmujący ostatnie miejsce w tabeli Asseco Prokom zbliżył się do Chimek na odległość jednej wygranej, ale przy bezpośrednim porównywaniu tych zespołów musi mieć od rywali spod Moskwy o jedną wygraną więcej.

76 punktów zdobyte przez gdynian w inauguracyjnym meczu w Chimkach to ich najlepsze osiągnięcie w trakcie regulaminowego czasu gry we wszystkich dotychczasowych meczach w Eurolidze. W środę we własnej hali tego rekordu nie poprawili, ale 71 punktów wystarczyło, by pokonać rywali. Bo drużyna Pacesasa, jeśli wygrywa w tym sezonie, to głównie obroną.

Tak też było w trzecim w sezonie meczu z Chimkami (Prokom przegrał z tym zespołem także w wyjazdowym meczu Zjednoczonej Ligi VTB). Dla gdynian była to walka o zachowanie szans awansu do fazy Top 16, ale dla kilku zawodników Asseco - także walka o utrzymanie posady w gdyńskim klubie. Wiele do myślenia będzie miał na przykład Mike Wilks, który jako jedyny nie wyszedł w środę na boisko. Na pozycji rozgrywającego zastępował go dość nieoczekiwanie Courtney Eldridge.

Amerykanin, który miał w Gdyni występować tylko w rozgrywkach krajowych, okazał się niespodziewanym jokerem. W debiucie w Eurolidze grał blisko 17 minut, zdobył 7 punktów, miał zbiórkę i asystę, a przede wszystkim mocno utrudniał grę rozgrywającemu Chimek Raulowi Lopezowi.

Wydaje się, że odnalazł się także Filip Widenow. Bułgarski skrzydłowy był obok Daniela Ewinga najwszechstronniejszym graczem zespołu: zdobył 12 punktów, miał 2 zbiórki, 5 asyst (najwięcej w drużynie) oraz 2 przechwyty. To po jego akcjach w końcówce trzeciej kwarty drużyna odrobiła pięciopunktową stratę (38:43).

W czwartej kwarcie gra układała się już po myśli Prokomu. Po czterech rzutach wolnych i podkoszowej akcji Ratko Vardy oraz widowiskowym kontrataku zakończonym wsadem piłki do kosza przez Bobby’ego Browna było już 58:50 dla gospodarzy, ale rywale szybko zbliżyli się na dwa punkty (58:56). Trzypunktowy rzut Widenowa dał gdynianom prowadzenie 63:58 w 37. minucie. Szkoda tylko, że Bułgar spudłował w tej kwarcie cztery z sześciu rzutów wolnych, które mogłyby dać jeszcze wyższe prowadzenie i spokój w rozgrywaniu akcji.

Na szczęście nadal znakomicie grał Varda. Jego trzypunktowy rzut w 29. minucie, dający prowadzenie 66:60 bardzo przybliżył zespół do zwycięstwa. Na 22 sekundy przed końcem Widenow z wolnych jeszcze podwyższył przewagę do siedmiu punktów (71:64), potem spudłował kolejne dwa osobiste, a ostatnie sekundy okazały się szczęśliwe dla rywali. Adam Hrycaniuk nie przypilnował Siergieja Moni.

[ramka] Mówią trenerzy

[b]Sergio Scariolo, Chimki Moskwa [/b]

To był bardzo zacięty mecz, w którym możliwy był każdy wynik. O naszej porażce zadecydowała słabsza postawa w ostatniej kwarcie. Bardzo szybko popełniliśmy w niej cztery przewinienia, dzięki czemu gospodarze po kolejnych naszych faulach mogli zdobywać punkty z linii rzutów osobistych. Poza tym rywale wykazali się najważniejszych momentach większą walecznością i determinacją. Koszykarze Asseco Prokom sprawiali wrażenia, jakby bardziej zależało im na zwycięstwie.

[b]Tomas Pacesas, Asseco Prokom Gdynia [/b]

Sam się dziwię, dlaczego mamy na koncie tylko jedno zwycięstwo. Zagraliśmy fenomenalnie w obronie. Rywale nie byli w stanie zdobyć punktów z dobitek, ani z innych łatwych pozycji. Na przeszkodzie w odniesieniu wyższej wygranej stanęła jednak fatalna skuteczność w rzutach wolnych - trafiliśmy zaledwie 19 z 30 osobistych. Pomimo zwycięstwa, które powinno podbudować chłopaków, nie mam zbyt szczęśliwej miny. Przez głupotę i brak dyscypliny straciliśmy w ostatniej sekundzie atut, jakim byłby lepszy bilans w dwumeczu z Chimkami. Jeden celny rzut rywali sprawił, że musimy wygrać jedno spotkanie więcej. Ważne jednak jest zwycięstwo. Liczę, że będzie to dla zespołu moment przełomowy. [/ramka]

[ramka]6. kolejka - grupa A: • Asseco Prokom Gdynia - BC Chimki 71:67 (12:12, 20:24, 16:12, 23:19). Prokom: R. Varda 14, D. Ewing 13, F. Widenow 12, R. Brown 8, C. Eldridge 7, J.-H. Jagla 6, J.R. Giddens 5, R. Burrell 2, A. Hrycaniuk 2, A. Łapeta 2, P. Szczotka 0. Chimki: K. Langford 17, S. Monia 14, K. Loncar 8, B. Eze 7, R. Lopez 7, W. Fridzon 6, A. Sawrasenko 6, T. Kelati 2, Z. Planinić 0, W. Panin 0. [/ramka]

Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz