Jaki jest wasz cel na turniej we Francji?
W każdym meczu chcemy zdobyć więcej punktów niż rywale. Spróbujemy wygrać wszystkie spotkania. Trener wprowadził nowy styl, którym nie gra się w Europie. Komunikacja jest wzorowana na tej z NBA i trzeba iść w tym kierunku, by odnosić sukcesy. Poza tym atmosfera od samego początku jest bardzo dobra i na pewno nie będzie żadnych kłopotów w trakcie mistrzostw. Najistotniejszy będzie pierwszy mecz z Bośnią i Hercegowiną.
Później zagramy z osłabioną Rosją, broniącą tytułu Francją, a następnie z Izraelem i Finlandią. To dobry układ spotkań?
Myślę, że tak. Z takim rywalami jak Francuzi lepiej zmierzyć się później, gdy będą trochę zmęczeni, co nie zmienia faktu, że będziemy musieli zagrać mecz życia, żeby ich pokonać. Zresztą, jeśli wcześniej odniesiemy dwa zwycięstwa, to może lepiej będzie spotkanie z Francją spisać na straty, dać szansę młodym i zachować siły oraz zdrowie na decydujące mecze. Tu chodzi o strategię. Potem, w fazie pucharowej, to już co innego. Czy będzie to Hiszpania czy Francja, trzeba walczyć na sto procent.
W 1/8 finału możemy trafić właśnie na Hiszpanię lub na inny zespół z grupy śmierci, w której są również Serbia, Włochy, Niemcy, Turcja i Islandia. Z kim chciałby pan się spotkać?