Otwarcie 68. TCS wypadło z wielu względów ciekawie. Po pierwsze – frekwencja nie zawiodła i pogoda prawie nie przeszkadzała.
Efektowny sukces zdobywcy Złotego Orła sprzed roku oznaczał, że młodszy z braci Kobayashi może wybić się przed Helmuta Recknagela, Svena Hannawalda oraz Kamila Stocha, z którymi dzierży rekord pięciu kolejnych konkursowych zwycięstw.
Drugie miejsce Karla Geigera, skoczka z SC 1906 Oberstdorf, plus dobre skoki Markusa Eisenbichlera, Stephana Leyhe i Piusa Paschke dają nadzieję Niemcom na emocje i odbicie od przeciętności w Pucharze Świata. Tylko Richard Freitag, który na skoczni Schattenberg był cieniem siebie, został przez Stefana Horngachera wycofany, zastąpi go Adrian Sell.
Start Polaków też wyglądał dobrze – trzecie miejsce Dawida Kubackiego i piąte Piotra Żyły to powód do optymizmu, choć jednocześnie trzeba było godzić się z 19. pozycją Kamila Stocha i tłumaczeniami, że jego skoki są dobre, ale okoliczności nie pomagają przekuć wysiłku w lepsze wyniki.
Pierwszy konkurs spowodował też pierwszy odsiew kandydatów do czołowych miejsc: nie zdobędą ich m.in. Daniel Andre Tande, Killian Peier i Gregor Schlierenzauer. Rywalizacja pierwszej trójki Pucharu Świata i dwóch Polaków od wtorku przenosi się na Grosse-Olympiaschanze w Garmisch-Partenkirchen. Jak zawsze, kwalifikacje są w sylwestra, konkurs w Nowy Rok (oba wydarzenia od 14). Do obejrzenia w TVP 1 i Eurosporcie 1.