Rosyjski kolarz to nowy zawodnik polskiego zespołu. W pobliżu Valencii w miejscowości Denia rozpoczął przygotowania do sezonu 2020. Za cel postawił sobie dobry występ na Giro d'Italia, ale chciałby też powalczyć o medal olimpijski. Nie wie jednak, czy będzie to możliwe.
W ubiegłym tygodniu Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) nałożyła na reprezentacje Rosji czteroletni zakaz występów w najważniejszych imprezach sportowych, w tym w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Większość rosyjskich polityków i wielu sportowców potępiło tę decyzję.
Zakarin jest innego zdania. – WADA nie miała wyjścia. Cała sprawa zaczęła się od tego, że podczas badań wykonywanych przez Rosyjską Agencję Antydopingową podmieniano próbki sportowcom z reprezentacji – tłumaczył 30-letni Rosjanin.
Zakarin podkreśla, że on nie należał do tej grupy zawodników. – Od sześciu lat nie podlegam systemowi kontroli RUSADA (Rosyjska Agencja Antydopingowa – przyp. ok). Przebywam głównie za granicą. Od tego czasu respektuję zasady systemu ADAMS wprowadzonego przez WADA. Jestem kontrolowany w trakcie wyścigów, po wyścigach, na treningach, w domu. Przeszedłem ponad 100 testów. Jestem czysty i mogę to udowodnić odpowiednim instytucjom, kibicom, sponsorom, sobie. Uważam, że powinienem wystartować w Tokio.
Zakarin uważnie śledzi tę sprawę, rozmawia również z innymi rosyjskimi sportowcami. Nie wszyscy mają zdanie zgodne z linią władzy.