Skoki w Lahti. Bladoczerwona liczba 1000

Mistrzem tysięcznego indywidualnego konkursu Pucharu Świata został w Lahti Karl Geiger. Polacy okazji do świętowania nie mieli.

Publikacja: 01.03.2020 20:00

Skoki w Lahti. Bladoczerwona liczba 1000

Foto: AFP

Na jubileuszowy konkurs w mieście od lat kojarzonym z fińskim zapałem do sportów narciarskich przyszła garstka widzów, wśród których najbardziej aktywni byli Polacy. Jedynym wyraźnym znakiem, że konkurs jest szczególny, była mała bladoczerwona liczba 1000 wymalowana na środku zeskoku.

Wygrał Karl Geiger przed Stefanem Kraftem, żadna nowina dla tych, którzy śledzą rywalizację w PŚ. Dwa dni wcześniej było odwrotnie, lecz Niemiec wciąż potrafi twardo walczyć z Austriakiem, znów, jak w Rasnovie, podzielili się sukcesami. Pozostali (w piątek Daniel Andre Tande, w niedzielę Michael Hayboeck) walczą o trzecie miejsce na podium.

Z powodu silnych opadów śniegu i w trosce o jakość torów najazdowych organizatorzy nie rozegrali w niedzielę kwalifikacji, dopuścili do konkursu wszystkich zgłoszonych 59 skoczków. Wielkiego znaczenia to nie miało, dla słabszych, wśród których byli Klemens Murańka, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek, oznaczało tylko, że startowali w konkursie głównym, choć przesadnie na to nie zasłużyli.

Największa ze skoczni Salpausselkä, miejsce wielu pamiętnych polskich sukcesów, tym razem nie zostanie przez nas dobrze zapamiętana. Nawet  Dawid Kubacki i Kamil Stoch skakali w kratkę. Trudno było uwierzyć, że ktoś włączy się do walki z liderem i wiceliderem PŚ, nie mówiąc o nawiązaniu do sukcesów Adama Małysza, który w 2001 roku wygrał w Sapporo konkurs nr 500, cztery lata później w Zakopanem – nr 600.

Cały zysk z długiego weekendu w Lahti to piąte miejsce Stocha w piątek, szóste Kubackiego tego samego dnia i szóste Piotra Żyły w niedzielę, kiedy jego dwaj koledzy wylądowali na początku drugiej dziesiątki. Nikt inny punktów pucharowych nie zdobył. Szóste miejsce Polski w sobotnim konkursie drużynowym (wygrali Niemcy, przed Słowenią i Austrią) trener Michal Doleżal określił jako porażkę.

W najbliższą sobotę (kwalifikacje od piątku) na czterech norweskich skoczniach w Oslo/Holmenkollen, Lillehammer, Trondheim i Vikersund zaczyna się turniej Raw Air. Będzie to także finał Pucharu Świata. W planie jest sześć konkursów (dwa drużynowe), ostatni w niedzielę 15 marca na skoczni mamuciej.

Klasyfikacja Pucharu Świata:

1. S. Kraft (Austria) 1613 pkt.
2. K. Geiger (Niemcy) 1495
3. D. Kubacki (Polska) 1131
4. R. Kobayashi (Japonia) 1099
5. K. Stoch 895
...
10. P. Żyła 604
37. J. Wolny (wszyscy Polska) 58

Puchar Narodów:
1. Austria 4720 pkt.
2. Niemcy 4578
3. Norwegia 3975
4. Polska 3832
5. Słowenia 3437
6. Japonia 3123.

Na jubileuszowy konkurs w mieście od lat kojarzonym z fińskim zapałem do sportów narciarskich przyszła garstka widzów, wśród których najbardziej aktywni byli Polacy. Jedynym wyraźnym znakiem, że konkurs jest szczególny, była mała bladoczerwona liczba 1000 wymalowana na środku zeskoku.

Wygrał Karl Geiger przed Stefanem Kraftem, żadna nowina dla tych, którzy śledzą rywalizację w PŚ. Dwa dni wcześniej było odwrotnie, lecz Niemiec wciąż potrafi twardo walczyć z Austriakiem, znów, jak w Rasnovie, podzielili się sukcesami. Pozostali (w piątek Daniel Andre Tande, w niedzielę Michael Hayboeck) walczą o trzecie miejsce na podium.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
szachy
Radosław Wojtaszek: Szachy bez Rosji niczego nie tracą
szachy
Radosław Wojtaszek wraca do formy. Arcymistrz najlepszy w Katowicach
Szachy
Święto szachów i hitowe transfery w Katowicach
Inne sporty
Magnus Carlsen wraca do Polski. Będzie gwiazdą turnieju w Warszawie
Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił